Jak informuje elka.pl, do dramatu doszło wczoraj (6 grudnia) przed godz. 15.00 w jednym z mieszkań przy ul. 17 Stycznia w Lesznie.
- Z racji, że nie było wolnego zespołu ratownictwa medycznego, zostaliśmy zadysponowani pod wskazany adres. Strażacy przystąpili do udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy, również przy użyciu defibrylatora zewnętrznego - mówi dziennikarzom portalu mł. kpt. Szymon Kurpisz, oficer prasowy leszczyńskich strażaków.
CZYTAJ: DZIECKO nie żyje, bo nie było wolnej karetki? Sprawa trafiła do prokuratury
Dramatyczna akcja strażaków trwała do momentu, kiedy na miejscu zjawił się lekarz. 13-latkowi nie udało się jednak pomóc. Chłopiec zmarł.
- Resuscytacja była prowadzona aż do czasu przyjazdu karetki pogotowia, na pokładzie której był lekarz. Niestety, ale stwierdził on zgon dziecka - mówi mł. kpt. Szymon Kurpisz w elka.pl.
ZOBACZ: 43-latek zmarł po interwencji policji! Co się stało w Kaliszu?