W obliczu trwające wojny w Ukrainie coraz częściej pojawiają się pytania o to, czy Polska jest gotowa na ewentualny atak. Ostatnio zrobiło się głośno o dystrybucji jodku potasu na wypadek promieniowania, niedawno MSWiA poinformowało o przeprowadzeniu przeglądu nieużywanych od dziesięcioleci schronów. A te, jak przyznają samorządy, nie tylko stały od lat niewykorzystane, ale nie były też poddawane konserwacji.
Gdzie w Kaliszu można schować się przed zagrożeniem?
Jak przekazała PAP Ewa Koszyczarek z Urzędu Miasta w Kaliszu, z posiadanych informacji wynika, że w mieście znajdują się 74 ukrycia, w których na ok. 100 tys. mieszkańców schronienie znalazłoby zaledwie 7 proc. kaliszan, około 6897 osób . - Są to piwnice i podpiwniczenia, zlokalizowane w blokach mieszkalnych w zasobach spółdzielni mieszkaniowych, budynkach miasta, szkołach czy szpitalu – powiedziała.
Ukrycia, jak wyjaśniła, nie spełniają jednak wymogów schronów. - Służą one głównie do chwilowego ukrycia się ludzi przed zagrożeniami wynikającymi z działań wojennych oraz skutkami różnych awarii, podczas których doszło do uwolnienia środków promieniotwórczych czy trujących – wyjaśniła. - Schrony tym różnią się od ukryć, że są wyposażone w urządzenia i sprzęt, jak np. filtrowentylacja, silniki, zawory i klapy wywiewne. Ponadto musi w nich znajdować się sprzęt i materiały potrzebne do normalnej eksploatacji, np. zapas wody pitnej, środki ochrony osobistej i leki - powiedziała Koszyczarek.
Gdzie jest schron w Kaliszu?
Schron w Kaliszu jest jeden, przy ul. Granicznej, wybudowany na początku lat 60–tych o powierzchni 500 mkw. Wyposażony jest w pomieszczenia operacyjne, urządzenia gwarantujące niezależne funkcjonowanie obiektu m.in. system centralnego ogrzewania, specjalny system agregatów filtrowo–wentylacyjnych, agregat prądotwórczy, centralę łączności przewodowej i radiowej. Obiekt został przekazany fundacji, opiekującej się niepełnosprawnymi, gdzie odbywają się zajęcia.
Jak poinformowała Ewa Koszyczarek „zgodnie z zaleceniami MSWiA od przyszłego tygodnia strażacy będą kontrolować ukrycia wskazane przez miasto w celu sprawdzenia ich przydatności do użytkowania”. Wtedy okaże się, ile rzeczywiście miejsc nadaje się do ochrony dla ludności. Zaznaczyła, że są to miejsca mocno zaniedbane, ponieważ prawo nie reguluje kwestii ich konserwacji i remontów.