Do sobotniego spotkania oba zespoły przystępowały w całkiem innych nastrojach. Grupa Azoty SPR Tarnów w poprzedniej serii przegrała w końcówce mecz z Zagłębiem Lubin, natomiast Energa MKS Kalisz pokonał na wyjeździe brązowego medalistę poprzedniego sezonu ˗ Górnika Zabrze. Pomimo tego oba zespoły od początku do końca spotkania walczyły o cenne punkty do tabeli PGNiG Superligi.
Spotkanie mocno otworzyli kaliszanie, po premierowej bramce Macieja Pilitowskiego dwa trafienia dołożył świetnie dysponowany tego dnia w ataku Robert Kamyszek i gospodarze prowadzili 3:0. W tej sytuacji, trener Patrik Liljestrand poprosił o przerwę na żądanie już w czwartej minucie meczu. Był to chyba najszybszy czas w tym sezonie, ale przyniósł dobry skutek. Od tego momentu gra przez większość pierwszej połowy toczyła się punkt za punkt.
ZOBACZ: PIJANY kierowca nie chciał zatrzymać się do kontroli! W pościg za nim ruszyła policja
W końcówce pierwszej części, po indywidualnej akcji, trafił Stanisław Makowiejew, później bramkę dołożył Kamyszek, lecz w ostatniej minucie drugą bramkę rzucił Kirył Kniazieu i pierwsza połowa zakończyła się remisem.
W drugiej połowie znowu wynik przez większość meczu był na styku, chociaż częściej na prowadzenie wychodzili kaliszanie. W ataku drużyny z Tarnowa dwoił się i troił Tokuda, a szczypiorniści Energa MKS-u obijali słupki i poprzeczki.
Dzięki zwycięstwu kaliszanie awansowali na 4. miejsce w tabeli, natomiast Grupa Azoty SPR Tarnów pozostaje na 13. miejscu.
Energa MKS Kalisz 28:27 Grupa Azoty SPR Tarnów
Energa MKS Kalisz: Łukasz Zakreta (22%), Mikołaj Krekora (36%) ˗ Robert Kamyszek 8, Maciej Pilitowski 4, Mateusz Góralski 4, Marek Szpera 3, Kacper Adamski 2, Mateusz Kus 2, Piotr Krępa 2, Konrad Pilitowski 1, Michał Czerwiński 1, Stanisław Makowiejew 1, Michał Drej, Krzysztof Misiejuk