Od 30 lat małżeństwo Łukasików zajmuje niewielki budynek obok rodzinnego domu mężczyzny, w którym od urodzenia mieszkał pan Zbigniew z rodzicami oraz z siostrą -Wiolettą G. Mieszkania były na jednej działce, a życie rodzinne układało się dobrze.
- Dopóki rodzice żyli mieliśmy normalny kontakt, normalna rodzina była. Była umowa ustana, że my bierzemy z żoną gospodarczy budynek – tłumaczy w programie „Interwencja” pan Zbigniew.
Jednak zmieniło się to po śmierci rodziców. Wtedy to rozpoczęła się rodzinna wojna między panem Zbigniewem a jego siostrą. Po matce w spadku Wioletta G. otrzymała nieruchomości. Kobieta postanowiła w sądzie walczyć o usuniecie Łukasików z domu. Jednak decyzją sądu Wioletta G. musiała zapłacić panu Zbigniewowi prawie 100 tys. zł, a wtedy małżeństwo Łukasików miało opuścić dom.
Polecany artykuł:
Zdaniem pana Zbigniewa, siostra chce go wykurzyć i nie płacić ani grosza.
- Powiedziała, że ani złotówki nie zapłaci, a tak umili nam życie, że i tak będziemy musieli się wyprowadzić – twierdzi w rozmowie w programie „Interwencja” Zbigniew Łukasik.
Jak informują państwo Łukasikowie, kobieta najpierw odcięła im prąd, a potem wodę. Jednak mimo wielu nakazów sądu od pięciu lat małżeństwo nie ma bieżącej wody.
- Ona się cieszyła bardzo, skakała po podwórzu, że odcięła. Teraz jest mycie w misce jak za czasów dawnych, a toaleta nie ma odpływu. Muszę wybierać w rękawiczkach – twierdzi w rozmowie w programie Bożena Łukasik, żona pana Zbigniewa.
Polecany artykuł:
Reporterzy „Interwencji” otrzymali informację od Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej: „PGKiM nie posiada umocowań, aby wejść na teren posesji, którego nie jest właścicielem. Informujemy, także, ze wyrok Sądu nakazuje Wioletcie G. przywrócić panu Zbigniewowi posiadanie części nieruchomości przez doprowadzenie bieżącej wody oraz umożliwienie korzystania z szamba”.
Podczas programu reporterzy próbowali porozmawiać z Wiolettą G., ale odmówiła wyjaśnień.