Warszawscy policjanci przyjęli zgłoszenie od zdenerwowanej kobiety, która przekazała, że na jej numer telefonu zadzwoniło dziecko i poinformowało, że wraz z bratem zgubili się w lesie i potrzebują pomocy.
ZOBACZ: "W rzece leżą zwłoki 2 osób". Horror w Ostrzeszowie czy głupi żart?
Funkcjonariusze błyskawicznie ustalili dane właściciela numeru, z którego dzwoniły dzieci. Okazało się, że telefon należy do mieszkanki powiatu kaliskiego. Pomimo podjętych prób policjantom nie udało się nawiązać kontaktu telefonicznego z kobietą.
- Informacja o zaistniałym zdarzeniu natychmiast została przekazana oficerowi dyżurnemu Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu, który na adres zamieszkania kobiety skierował patrol. Już na miejscu okazało się, że cała historia o zagubieniu się w lesie, to fikcja - wyjaśnia rzecznik policji.
Jak ustalili funkcjonariusze 13-letni syn kobiety i jego 14-letni kolega postanowili w nietypowy sposób spędzić swój wolny czas. Nastolatkowie dzwonili na przypadkowe numery telefonów i opowiadali zmyślone historie, po czym rozłączali połączenia.
W obecności policjantów chłopcy przyznali, że połączenia telefoniczne wykonywali dla żartów. Informacja o zdarzeniu zostanie przekazana do sądu rodzinnego, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie.