Dziewczynka trafiła do Okna Życia w świąteczny poniedziałek. Jak mówią lekarze - może mieć niecały tydzień. - Przywiezione do szpitala dziecko jest w stanie dobrym, nic nas nie niepokoi - mówi Super Expressowi Adam Stangret, który dodaje, że dziewczynka najprawdopodobniej zostanie w szpitalu na obserwacji około dwóch tygodni, by wykluczyć wszystkie patologie i przeprowadzić próby karmienia. Lekarze choć ostrożni są optymistami. - Nie widzimy niczego niepokojącego - mówi Stangret i dodaje, że dziewczynka pije mleko i zachowuje się jak typowy noworodek. Teraz los dziecka jest w rękach sądu, chociaż oczywiście biologiczna mama dziewczynki może jeszcze przyjść do szpitala i odebrać dziecko. Ważne, że wobec matki dziecka nie jest i nie będzie prowadzone żadne postępowanie. Wszystko dlatego, że właśnie zostawiła noworodka w bezpiecznym Oknie Życia, którym opiekują się zakonnice. To one poinformowały policję, szpital i ośrodek adopcyjny, który natychmiast zawiadamia sąd o całej sytuacji. Jeśli mama nie cofnie decyzji o oddaniu córeczki, decyzję o adopcji podejmie właśnie sąd.
CZYTAJ: Wiadomo, kim jest matka 20-miesięcznego chłopca z "okna życia". Kobieta zniknęła [WIDEO]
Okna Życia to miejsca, gdzie matki, które nie mogą podjąć trudu wychowania dziecka, mogą je tam zostawiać bez żadnych konsekwencji prawnych. W momencie otwarcia okna i schowania tam dziecka - zakonnice słyszą dzwonek. Zgodnie z prawem, matka ma 3 miesiące na powrót po dziecko i może je odebrać bez żadnych konsekwencji prawnych. Okno Życia w Ośrodku Sióstr Elżbietanek działa od grudnia 2015 roku. Cztery lata temu po raz pierwszy trafił do niego chłopiec. Dostał imię Błażej.