Cała sytuacja miała miejsce w niedzielę (13 lutego) na parkingu osiedlowym na ulicy Sikorskiego w Gostyniu. 44-latek uszkodził zaparkowanego tam volkswagena. - Do uszkodzenia samochodu posłużyła mu siekiera. W pojeździe została wgnieciona karoseria, uszkodzone dwa lusterka i cztery opony - relacjonuje asp. szt. Monika Curyk, oficer prasowa KPP Gostyń. To jednak nie wszystko, bowiem 44-latek następnego dnia wysłał do znajomego wiadomości, w których podkreślił, że spali jego dom i pojazdy. - Powodem miał być nieuregulowany dług. Pokrzywdzony wycenił wartość poniesionych strat na kwotę 5 tysięcy złotych - tłumaczy asp. szt. Curyk.
Mundurowi zatrzymali 44-latka w czwartek (17 lutego) w jego miejscu zamieszkania. To nie było jednak takie łatwe. - Mężczyzna ukrył się przed policjantami w swoim łóżku. Był przykryty kilkoma kołdrami i odzieżą - opowiada asp. szt. Curyk.
Polecany artykuł:
Ponadto w mieszkaniu było czuć zapach charakterystyczny dla marihuany. Susz znajdował się w drewnianej skrzynce w salonie. Na parapecie było także narzędzie zbrodni, czyli siekiera, która prawdopodobnie posłużyła do uszkodzenia pojazdu znajomego.
- Podczas przeszukania pomieszczeń policjanci znaleźli specjalnie zbudowany „schowek”, w którym była domowa plantacja konopi indyjskich. Zabezpieczono siekierę, blisko 600 gramów suszu marihuany, kilka krzewów konopi indyjskich oraz urządzenia wspomagające wzrost roślin, między innymi oświetlenie i wentylację, które będą teraz stanowić dowód w sprawie - wyjaśnia asp. szt. Curyk.
44-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia, gróźb karalnych oraz posiadania znacznej ilości środka odurzającego i uprawy konopi innych niż włókniste. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt. O jego sprawie rozstrzygnie sąd. Grozi mu kilka lat więzienia.