Kalisz. Auto zderzyło się z koparką. Tragiczny wypadek. Biznesmen skazany

i

Autor: Pixabay Kalisz. Auto zderzyło się z koparką. Tragiczny wypadek. Biznesmen skazany

Kalisz. Auto zderzyło się z koparką. Tragiczny wypadek. Biznesmen skazany

2022-03-29 21:16

Przedsiębiorca Remigiusz K. został skazany na 3 lata i 6 miesięcy bezwzględnego więzienia za doprowadzenie do wypadku i nieudzielenie pomocy. Wyrok jest prawomocny – ogłosił we wtorek sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu. Do tego tragicznego wypadku doszło w 2014 roku na DK 25. Samochód osobowy uderzył w koparkę gąsienicową, której operator usiłował pokonać jezdnię w poprzek. Kierowca auta zginął na miejscu.

Wyroki usłyszeli też dwaj synowie biznesmena. 41-letni Tomasz K. za utrudnianie śledztwa został skazany na 6 miesięcy więzienia. Jego brata - 43-letniego Piotra K. - sąd uniewinnił od tego zarzutu. Czwarty z oskarżonych Jerzy C., który pracował u rodziny K., usłyszał wyrok 2 lat i 6 miesięcy więzienia. Trwający wiele lat proces dotyczył wypadku drogowego, do którego doszło w kwietniu 2014 roku na DK 25 w Ostrowie Wlkp. Samochód osobowy marki Citroen Xsara uderzył w koparkę gąsienicową, której operator usiłował pokonać jezdnię w poprzek. Samochodem podróżowały trzy kobiety i mężczyzna. Pasażerki doznały licznych obrażeń ciała, kierowca zginął na miejscu.

Prokuratura podczas śledztwa wystąpiła do sądu o aresztowanie Jerzego C., który kierował koparką oraz Marcina C., który pomógł mu uciec z miejsca wypadku. Po ich zeznaniach zdecydowano, że należy także zatrzymać biznesmena Remigiusza K. Z wyjaśnień mężczyzn wynikało, że to właśnie Remigiusz K. nadzorował ich pracę i zlecił przestawienie koparki na drugą stronę jezdni. Wszyscy – jak ustaliła prokuratura – uciekli z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy poszkodowanym.

Tragedia w kopalni żwiru na Podlasiu. Utonął operator pływającej koparki

W trakcie śledztwa ustalono, że koparka nigdy nie powinna znaleźć się na drodze, bo to koparka gąsienicowa, która musi być transportowana na lawecie. Ponadto kierujący nią Jerzy C. nie miał prawa jazdy oraz uprawnień do obsługiwania maszyny. Początkowo cała trójka przebywała w areszcie, najpierw sąd wypuścił Marcina C., potem Jerzego C. Remigiusza K. nie chciano zwolnić. Zdaniem sądu biznesmen mógł uciec z Polski lub nakłaniać świadków do zmiany zeznań. Ostatecznie opuścił areszt wpłacając kaucję.

Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wlkp. w sprawie oskarżyła też synów Remigiusza K. Zarzucono im utrudnianie postępowania poprzez nakłanianie świadków do zmiany zeznań. Proces początkowo piątki, obecnie czwórki oskarżonych (Marcin C. dobrowolnie poddał się karze) toczył się przed ostrowskim sądem. W 2018 r. Remigiusz K. został skazany na 4 lata, Jerzy C. na 3 lata. Jeden z synów został skazany na 6 miesięcy więzienia, drugiego sąd uniewinnił. W apelacji Remigiusz K. domagał się uniewinnienia lub skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Jerzy C. chciał natomiast złagodzenia wyroku ze względu na współpracę podczas śledztwa.

Sąd Okręgowy w Kaliszu stwierdził, że przedsiębiorca jest winny doprowadzenia do katastrofy w ruchu lądowym i nieudzielenia pomocy. Zdaniem sądu 65-latek dwukrotnie zadzwonił na numer alarmowy, ale oddalił się z miejsca zdarzenia. Dlatego sąd podtrzymał karę pozbawienia wolności, choć w niższym wymiarze z 4 lat na 3,5 roku.

Zobacz też: Adam miał kończyć już zmianę. Tragiczna śmierć. Zostawił 14-letniego syna

Jerzemu C. obniżył karę z 3 lat na 2 lata i 6 miesięcy. "Oskarżony współpracował z policją. Składał wyjaśnienia, które przez cały czas trwania postępowania były spójne" – powiedział sędzia. Sąd podkreślił, że kluczową i fundamentalną rzeczą w tej sprawie było to, że do tego zdarzenia nie doszłoby, gdyby na drogę nie wjechała koparka. Wyrok jest prawomocny. Czytaj też: Norbert zostawił żonę i osierocił trzy córki. Potworna śmierć [ZDJĘCIA]

Sonda
Miałeś/aś kiedyś wypadek samochodowy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki