Do zdarzenia doszło we wtorek 27 kwietnia 2021 roku. Do szpitala przy ul. Toruńskiej w Kaliszu na oddział położniczo-ginekologiczny trafiła 40-letnia ciężarna kobieta, mieszkanka Grabowa nad Prosną. Lekarze postanowili przeprowadzić u niej zabieg cesarskiego cięcia. Podczas operacji chłopczyk urodził się zdrowy, jego mama zmarła. Osierociła troje dzieci – dwie córki i nowo narodzonego Maksa. Jak wyjaśnił wówczas PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler, dokumenty i dowody w sprawie zabezpieczono dla potrzeb Prokuratury Regionalnej w Łodzi, która zajmuje się tego typu sprawami. - Nie mogę ujawnić, co wynika z sekcji zwłok, ponieważ prokurator zastrzegł, żeby tej informacji nie przekazywać z uwagi na dobro pokrzywdzonej rodziny – powiedział PAP prokurator Bukowiecki z Łodzi.
Czytaj też: Z porodówki wyjechał niemowlak i trumna. Mama Maksia nie przeżyła. Chłopiec potrzebuje pomocy
Wyjaśnił, że prowadzący sprawę prokurator zgromadził całą dokumentację medyczną i przesłuchał wszystkich członków personelu medycznego, którzy mieli kontakt z kobietą. - Teraz prokurator wyznaczy biegłego do sporządzenia oceny, czy mamy tutaj do czynienia z błędem postępowania medycznego przez lekarzy na którymś z etapów – powiedział.
Po kilku miesiącach wracamy do sprawy, ponieważ zdaniem prokuratury opieka nad pacjentką budzi wątpliwości. - Jeżeli wynik sekcji byłby taki, że nie sposób tutaj mówić o błędzie medycznym to przesłuchania dałyby podstawę do tego, żeby postępowanie umorzyć. Jeżeli są wątpliwości i podejrzenia, że mamy do czynienia z błędem, to wtedy powoływany jest biegły - stwierdził rzecznik.
Po śmierci kobiety z pomocą owdowiałemu ojcu ruszyła fundacja siepomaga.pl, za pośrednictwem której chętni mogą wspierać rodzinę. - Ten wyjątkowy dla chłopczyka dzień 27 kwietnia już zawsze będzie miał dla całej rodziny słodko-gorzki smak. Tą samą zapałką będą zapalać świeczki na urodzinowym torcie Maksia i znicz na grobie mamy - napisano.