Dominik N. w skateparku przy ul. Parkowej w Kaliszu był częstym gościem. - Kochał rower i miał talent do skoków - mówią o nim jego koledzy. Tym razem niestety przy jednej z ewolucji wydarzyła się tragedia. Dominik postanowił wykonać pewien układ, ale niestety zdjął kask. - Skok polegał na tym, aby podskoczyć delikatnie z 15 cm pod taki jakby krawężnik i zaskoczyć na tak zwany „FLAT", czyli na obydwa kola z wysokości bodajże 1.5 m - opisuje SUPER EXPRESSOWI kolega Dominika, który był z nim w skateparku. Dominik skoczył tak dwa razy w kasku, ale do trzeciego skoku postanowił już ten kask zdjąć. - Przekonywałem go, żeby nie skakał bez kasku, ale nic to nie dało - mówi kolega Dominika. Nastolatek tylko się uśmiechnął i pojechał… Kilka sekund później doszło do tragedii. Świadkowie twierdzą, że drogę 16-latkowi przejechała dziewczynka na hulajnodze i to właśnie to mogło doprowadzić do wypadku. - Sprawdzamy to. Będziemy przesłuchiwać wszystkich świadków - mówi Anna Jaworska - Wojnicz.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Koledzy Dominika są przekonani, że do tragedii by nie doszło, gdyby skatepark był ogrodzony. W Urzędzie Miasta w Kaliszu nie pozostawiają złudzeń co do ogrodzenia. - Teren skateparku nie jest ogrodzony, ponieważ jest ogólnodostępny - mówi Paweł Bąkowski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska kaliskiego magistratu.
Teraz nastolatkowie, pasjonaci rowerowi poprosili urzędników, by na miejscu tragedii wykonać graffiti upamiętniające Dominika. Pod rampą, na której doszło do dramatu palą się znicze. Ostatnie pożegnanie chłopca odbędzie się w piątek (22 maja).