Kalisz. Wracają do ogarniętej wojną Ukrainy. Wśród nich 2 -letnie dziecko i kobieta w ciąży
Choć byli bezpieczni w Polsce postanowili wrócić do ogarniętej wojną Ukrainy. W sobotę w drogę powrotną wyruszyła siedmioosobowa rodzina: ciężarna 19-letnia córka Maria z 2-letnim synkiem Artiomem, jej rodzeństwo 15-letni Wołodymyr, 13-letnia Natalia, 10-letnia Daria i 8-letni Mychajlo oraz 22-letnia Katarina - bratowa Marii. Wracają do matki Marii, która została w Ukrainie. Jej mąż i syn poszli walczyć z Rosją.
Bądź na bieżąco: Wojna na Ukrainie. Kryzys humanitarny w Mariupolu. Ukraina odpiera bestialskie ataki [RELACJA NA ŻYWO 19.03.2022]
Do wioski w pobliżu miasta Równe mają ponad 800 km. Transport do granicy z Ukrainą zapewniła Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości w Kaliszu, w której kampusie znaleźli schronienie.
Polecany artykuł:
Psycholog kpt. Tomasz Barna podkreślił, że ten powrót jest dowodem na to, że uchodźcy tkwią w ogromnym konflikcie wewnętrznym. Wynika on z tego, że muszą być tutaj, a nie na Ukrainie. W rozmowach podkreślają, że chcą wrócić, "bo tam jest ich ojczyzna, tam zostało ich serce".
Czytaj także: Na Śląsk miało spaść 100 bomb. Odtajniono plany z czasów zimnej wojny
W kampusie mundurowym SWWS przy ul. Wrocławskiej w Kaliszu przebywa 106 uchodźców wojennych, w większości kobiety z dziećmi. Opiekują się nimi psycholodzy oraz studenci. "Każda z rodzin ma przyznanych po dwoje opiekunów" - wyjaśnił kpt. Tomasz Barna.
Opieka psychologiczna nad uchodźcami – jak powiedział – jest bardzo trudna; musi opierać się na delikatności i takcie, należy wystrzegać się rozmów wzmagających niepokój.
Przeczytaj koniecznie: Księżna Yorku w Dąbrowie Górniczej! Sarah Ferguson odwiedziła ukraińskie dzieci [ZDJĘCIA]
"Ważne są indywidualne rozmowy, żeby wyczuć postawy, potrzeby i oczekiwania. Muszą się wypłakać. Ale są też tacy, którzy chcą w ciszy przeżywać swój dramat. Nie naciskamy, spokojnie czekamy, kiedy się otworzą i zechcą porozmawiać. Dlatego bardzo ważne są bezpośrednie relacje. Chodzimy po pokojach, rozmawiamy i jak trzeba to przytulamy. Oni są na etapie szukania odpowiedzi na pytanie, na które my nie potrafimy odpowiedzieć. Pytają nas: co dalej?" – powiedział.
Kpt. Barna wskazał, że trzeba na bieżąco obserwować wydarzenia na Ukrainie i dawać uchodźcom nadzieję.
"Mówimy im, że to, co robią ich mężowie, bracia i synowie jest bardzo ważne. Nie wolno wygaszać w nich przekonania, że ta wojna któregoś dnia się skończy i Ukraina wygra. Oni nie mogą stracić nadziei" – dodał.
Przeczytaj koniecznie: Uciekła przed wojną z malutkim synkiem. Chłopiec ma wadę serca i musi być operowany!
W Kaliszu uchodźcy mają zapewnione komfortowe warunki, wyżywienie i opiekę medyczną. Studenci SWWS zorganizowali sadoczok, czyli przedszkole. Sala jest duża, kolorowa, wypełniona zabawkami. "Kobiety mają do nas zaufanie i oddają dzieci pod opiekę" – zaznaczył Barna.