Niemowlę w szpitalu

i

Autor: Getti Images Maleńka Nadia wybudzona ze śpiączki. Rodzice usłyszeli zarzuty

Szokujące ustalenia śledczych

Kępno. Zgotowali swojej córeczce piekło na ziemi! Potrząsanie i podduszanie to dopiero początek

2024-01-02 15:40

Wracamy do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. Dwumiesięczna dziewczynka z pękniętą czaszką trafiła do szpitala w wielkopolskim Kępnie. Zaniepokojeni obrażeniami dziecka lekarze zawiadomili o wszystkim policję. Ustalenia mundurowych są szokujące. Malutka dziewczynka przez długi czas była m.in. bita i podduszana. To, przez co przeszła, trudno opisać słowami...

Przypomnijmy - w sobotę (31 grudnia) wieczorem 19-letnia kobieta przywiozła do szpitala w Kępnie dwumiesięczną córkę. Po jej zbadaniu lekarz zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Ostrowie Wielkopolskiego, stamtąd niemowlę przetransportowano karetką neonatologiczną do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgiczny. - Stan zdrowia dziewczynki był na tyle poważny, że lekarze stwierdzili, że wymaga specjalistycznej opieki lekarskiej i zawiadomiono policję. Stwierdzono pęknięcie czaszki – powiedział PAP oficer prasowy kępińskiej policji st. sierż. Rafał Stramowski.

Zobacz: Do szpitala trafiło niemowlę z pękniętą czaszką. Policja aresztowała rodziców

Podczas badania okazało się, że dziewczynka ma m.in. pękniętą czaszkę. Dlatego lekarze zawiadomili o wszystkim policję, a sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Kępnie. W związku z podejrzeniem możliwości popełnienia przestępstwa w niedzielę (31 grudnia) funkcjonariusze zatrzymali matkę i 30-letniego ojca, mieszkańców wsi koło Kępna.

- Prokuratura wszczęła śledztwo w celu ustalenia przyczyny obrażeń powstałych u dwumiesięcznej dziewczynki. Trwają przesłuchania rodziców – poinformował Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.

Dramat malutkiej dziewczynki i szokujące ustalenia policji

Jak ustalili dziennikarze "Faktu", maleńka dziewczynka przeszła przez piekło. Aż trudno uwierzyć, że taki los zgotowali jej rodzice. Z pozyskanych informacji wynika, że przemoc nie była jednorazowym wydarzeniem.

Prokurator zarzucił rodzicom dziecka, że od 27 października do 30 grudnia znęcali się fizycznie i psychicznie nad nieporadną ze względu na wiek dwumiesięczną córką. Wobec płaczu dziecka wielokrotnie uderzali je po głowie i twarzy, rzucali, potrząsali i podduszali. W następstwie tych działań niemowlę doznało obrażeń skutkujących chorobą, w opinii biegłych zagrażającą życiu – mówi "Faktowi" prok. Maciej Meler.

Pogrzeb Krzysztofa Respondka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki