To była bardzo trudna akcja. - Od palących się pozostałości zaczynały się palić wierzchołki drzew oraz poszycie leśne - mówi kpt. Sebastian Andrzejewski z konińskiej Straży Pożarnej. Ogień w sumie gasiło 48 strażaków i to przez sześć godzin. Jeden z nich doznał nawet poparzeń.
CZYTAJ: DRAMAT NA BIELANACH! Aptekarz spłonął żywcem od papierosa!
Leśnicy od początku twierdzili, że to nie był przypadkowy pożar, ale podpalenie. I to kolejne w ciągu kilku miesięcy. Dlatego postanowiono, że za pomoc w ujęciu podpalacza będzie nagroda. Najpierw było to 5 tysięcy złotych, ale dziś jest to już 9 tysięcy. Jak podkreśla wójt Kazimierza Biskupiego Puszcza Bieniszewska jest ozdobą gminy i dlatego wszystkim powinno zależeć na zatrzymaniu podpalacza. - Każdy sygnał jest ważny – mówi wójt Grzegorz Maciejewski. Osoby posiadające jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszone są o zgłoszenie do Nadleśnictwa Konin.