Dr Artur Tarasiewicz, pełnomocnik dyrektora ds. COVID-19, dwoi się i troi, by przeorganizować szpital tak, by walka z zarazą z Chin była skuteczna. Zaplanowano między innymi oddział buforowy, na który najpierw trafiać będą wszyscy nowi pacjenci placówki.
- To będzie oddział obserwacyjny. Taki, żeby przed dwa, trzy dni określić status epidemiologiczny danej osoby - mówi rzecznik szpitala. Poza tym oddziały zostaną zorganizowane tak, żeby były wyraźne strefy czyste i brudne. Wszystko po to, by ograniczyć możliwość zarażania się personelu i pacjentów. Już teraz na 700 pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu pracuje w nim tylko 400. - Jest to związane między innymi z kwarantannami - mówi Gawroński.
W całym szpitalu aż trzy całe oddziały całkowicie poddane są izolacji. - Jest to interna, chirurgia i oddział udarowy - mówi Gawroński. Dlatego koordynator do spraw COVID-19 zalecił między innymi, aby każdy oddział miał drugi, rezerwowy zespół lekarzy nie przebywający w szpitalu. - Lista lekarzy winna być dostosowana do potrzeb oddziału, pozostali przebywają w domu - napisano w zaleceniach.
Najwięcej niepokoju wzbudza „bezwględna racjonalizacja” maseczek i rękawiczek jednorazowych. Pracownicy administracyjni są zbulwersowani zaleceniami władz kaliskiej placówki. - Ludzie boją się o swoje zdrowie i życie. Pracujemy w szpitalu, w którym jest oddział zakaźny - mówią nam, prosząc o anonimowość. Są przerażeni oszczędnościami i racjonalizacją sprzętu ochronnego. - Musimy się również poruszać po szpitalu. Nie siedzimy w bezpiecznej kapsule - mówią niektórzy z nich.
W kaliskim szpitalu jest ośmiu pacjentów zarażonych koronawirusem. - Maseczki i rękawiczki przede wszystkim są dla personelu na pierwszej linii frontu - tłumaczy Gawroński.
- To paranoja - mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Jej zdaniem wszyscy powinni nosić maseczki ochronne. Pracownicy, także ci administracyjni szpitala, również! - Nikt z nas nie wie, kto jest zdrowy, a kto chory nosicielem. Z koronawirusem nie ma żartów, bo jest wyjątkowo podstępny i agresywny. W otoczeniu może się utrzymywać nawet kilka godzin - mówi i apeluje, żeby wszyscy nosili maseczki.