To pierwsze kroki, jakie podjęto po dramatycznej sprawie 35-latki, która zmarła po tygodniu cierpienia. - Moja siostra zwijała się z bólu, ale nikt jej nie pomógł - mówi wprost Żaneta Szczepaniak, siostra pani Agnieszki, która był razem z nią w szpitalu. Kobieta pierwszy raz zwróciła się o pomoc do szpitala 22 sierpnia. - Siostrę bolały plecy, ból był nie do wytrzymania - opisuje pani Żaneta. W szpitalu dostała receptę na lek przeciwbólowy i zalecenia, żeby zgłosiła się do lekarza rodzinnego. Po pięciu dniach, ból nie malał, więc pani Agnieszka razem z siostrą jeszcze raz postanowiła iść po pomoc. - Rok temu w tym samym szpitalu miała operację. Miała w brzuchu torbiele, wodę w płucach. Myśleliśmy, że tam dostanie najlepszą opiekę, bo wiedzą już, że siostra jest schorowana - mówi pani Żaneta. Bardzo się jednak pomyliła… Lekarz zbadał ją przez szybę i wypisał leki przeciwbólowe.
Sprawą zajmują się już ostrzeszowscy śledczy. - Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną i przesłuchujemy już świadków - mówi Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Sekcja zwłok będzie miała miejsce dzisiaj (2 września). Sprawą zainteresował się także starosta ostrzeszowski. - Zobowiązałem prezesa Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia do niezwłocznego wszczęcia wewnętrznego postępowania wyjaśniającego wszystkie okoliczności zdarzenia - mówi Lech Janicki.
Właśnie podjęto pierwsze kroki w związku z tragedią. Zgromadzenie Wspólników zdecydowało o odwołaniu Rady. Wszystko przez brak właściwego nadzoru nad działalnością spółki.