Nastoletni Alan długie lata marzył tylko o jednym. Wyglądać jak rówieśnicy i widzieć jak rówieśnicy... Chłopiec urodził się bowiem z wrodzoną wadą oczu i uszu. Alan słabo słyszy, a oczy mógł otworzyć tylko na kilka milimetrów. - Próbował sobie z tym radzić na swój własny sposób, ale kiepsko to wychodziło - opowiada jego mama. Kobieta krążyła od lekarza do lekarza, szukając pomocy. W końcu trafiła z Konina do Krakowa do okulistów dziecięcych w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego. - Przez tę wadę cierpiał cały rozwój Alanka, to był naprawdę ostatni dzwonek na taką operację - mówi pani Małgosia. Nieprawidłowe ustawienie powieki nie tylko utrudnia życie. – Obserwujemy u takich pacjentów nieprawidłowy rozwój, ograniczone pole widzenia, osłabienie ostrości widzenia – wymienia dr n. med. Małgorzata Woś, ordynator Oddziału Okulistycznego w „Żeromskim”.
I udało się. Lekarze w znieczuleniu ogólnym przeprowadzili skomplikowaną operację - założenia taśm, które prawidłowo ustawiają powieki. Zabieg - w znieczuleniu - trwał dwie godziny i operowane były jednocześnie dwie powieki.
- Alanek dzielnie zniósł całą operację. Przez swoją chorobę często jesteśmy w szpitalach i on jest bardzo grzeczny - chwali synka mama.
Teraz pani Małgosia jest najszczęśliwszą mamą na świecie. - W końcu zobaczyłam jego piękne, brązowe oczy - mówi mama. Alan też najchętniej skakałby do nieba. Szeroko otwarte oczy to dla niego szansa na normalne życie i rozwój. - Dużo rzeczy teraz będziemy nadganiać, ale damy radę - cieszy się pani Małgorzata, która z całego serca dziękuje lekarzom z Krakowa za pomoc jej synkowi.