Dom Chłopaków w Broniszewicach to miejsce, gdzie osoby z porażeniem mózgowym, zespołem Downa i autyzmem znajdują szczęście. Zakonnice robią wszystko, aby pomóc swoim podopiecznym. Mikołaja opisywały jako "nasz cud". Mężczyzna miał 24-lata. Zmarł 1 listopada, we Wszystkich Świętych. Śmierć Mikołaja poruszyła nie tylko związanych z placówką. W mediach społecznościowych pojawiło się przejmujące pożegnanie.
- Jego tajemniczy świat, w którym był zamknięty przed nami można było jednak w pewnych okolicznościach otworzyć. A były to wyjazdy w różne części Polski. Czy nad morzem, czy nad jeziorem, Mikołaj otwierał się i chłonął te nowe miejsca całym sobą. To właśnie na wyjazdach szeroko otwarte oczy i uśmiech na twarzy były u Mikołaja nadzwyczajne. Chodził do naszej szkoły komunikacji i więzi. Lubił malować farbami - wspominają przedstawiciele placówki.
Mikołaj lubił zajęcia sensoryczne i muzykę relaksacyjną. - Przytulamy mocno Mamę Mikołaja i modlimy się za nią. Tak bardzo płacze po odejściu Mikołaja - przekazują siostry zakonne i dodają, że w Niebie mężczyzna na pewno się do nich przyzna i jest tam szczęśliwy, uwolniony ze swoich ograniczeń. W komentarzach pojawiło się mnóstwo ciepłych słów, skierowanych do bliskich zmarłego. - To taka znamienna data odejścia Mikołaja. Na pewno jest już w Niebie - napisała pani Anna. Nasza redakcja dołącza się do wyrazów współczucia dla rodziny i przyjaciół Mikołaja.