Sprawa dotyczy noworodka Stasia, który jako pierwszy urodził się w jarocińskim szpitalu w nowym roku. Okazało się, że ojciec nie mógł uczestniczyć w porodzie syna i osobiście zobaczyć go z powodu zakazu odwiedzin. Natomiast do sali, gdzie przebywała matka z dzieckiem, wprowadzono włodarzy powiatu jarocińskiego.
ZOBACZ: Policja znalazła w lesie SKATOWANEGO psa. Jeden szczegół mrozi krew w żyłach!
Do zdjęć z noworodkiem ustawiły się starosta Lidia Czechak i zastępczyni Katarzyna Szymkowiak. Fotki opublikowano na stronie internetowej szpitala, a dalej trafiły do lokalnych mediów.
Sytuacja ta oburzyła rodziców; sprawa trafiła do biura Rzecznika Praw Pacjenta. Rzecznik Bartłomiej Chmielowiec stwierdził, że prawa pacjentki zostały naruszone.
Zdaniem Chmielowca nie można przyjąć argumentacji szpitala, że ojciec dziecka nie mógł mieć kontaktu z noworodkiem z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne i wstrzymanie z tego powodu porodów rodzinnych.
- Jeżeli do szpitala mogą wchodzić osoby obce w stosunku do pacjentów, wchodzić do ich sal, oglądać noworodki, to bez wątpienia przyjęcie argumentacji, że porody rodzinne zostały wstrzymane z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne nie znajduje uzasadnienia - poinformował.
CZYTAJ TAKŻE: Komunikat policji na tłusty czwartek. "Pączuś to groźny przestępca"
Podkreślił, że nie zadbano o pacjentkę z należytą starannością, ponieważ narażono ją na zagrożenia epidemiologiczne.
Chmielowiec wniósł o pouczenie personelu szpitala w Jarocinie i wdrożenie odpowiednich procedur, które zapewnią pacjentkom skuteczną realizację ich prawa do obecności osoby bliskiej podczas porodu.
W przypadku niewykonania zaleceń rzecznik ma możliwość nałożenia kary na szpital do 500 tys. zł.