Helenka spod Ostrowa Wielkopolskiego jest już bezpieczna z mamą, ale to nie koniec sprawy. Po tym, jak w niedzielę, 13 listopada, 3-latka została porwana przez swojego ojca Bartosza M. i wywieziona do Niemiec, policja zwiększyła liczbę partoli w okolicy miejsca zamieszkania dziewczynki i jej mamy.
Anna Kończal jest w trakcie rozwodu ze swoim mężem. Mężczyzna już wcześniej został skazany za znęcanie się na nią. Otrzymał również sądowy zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej, wydany przez Sąd Rejonowy w Krakowie. Sprawę porwania, jak i złamania zakazu zbliżania bada już kaliska prokuratura. Sytuację dziewczynki rozpatruje również sąd rodzinny.
- Mama trzylatki ma nadzieję, że sąd w Ostrowie Wlkp. szybko podejmie decyzję o zabezpieczeniu losu dziecka. Na dyspozycje ze strony sądu czeka też kaliska policja – przekazała st. asp. Anna Jaworska-Wojnicz.
Porwanie 3-letnie Helenki pod Kaliszem
Do zdarzenia doszło w niedzielne południe na parkingu przy ścieżce zdrowia w Wolicy koło Kalisza. Matka wspólnie z córeczką wróciły ze spaceru po lesie i próbowały wsiąść do zaparkowanego samochodu. W tym czasie podeszło do niej trzech mężczyzn, wśród nich ojciec dziecka, którzy wyrwali z jej rąk córkę i odjechali samochodem.
Odzyskała dziecko w Niemczech, w hostelu oddalonym 60 km od granicy z Polską. W akcji kobiecie towarzyszyli jej ojciec, szwagier i jego kolega. Miejsce pobytu Bartosza M. nie jest znane. Wcześniej kobieta mieszkała z mężem w Austrii. Jak wyjaśniła, wróciła z dzieckiem do powiatu ostrowskiego, ponieważ się go boi. Podczas pandemii potrafił wyrzucić ją z córką z domu, wiedząc o tym, że granice są zamknięte.
Bartosz M. może znów porwać dziecko
- Biegli stwierdzili, że ma zaburzenia osobowości. Cechuje go niepohamowany gniew i agresja, nie potrafi przewidzieć swoich czynów, nie umie uczyć się na błędach, odczytywać emocji ludzkich i nawiązywać reakcji. Swoje dobro zawsze przedkłada nad dobro innych, nie odczuwa strachu i empatii – odczytała fragment opinii biegłych sądowych żona Bartosza M.
Mężczyzna już raz uprowadził córkę, jak miała 22 miesiące. Wtedy udało mu się przetrzymać dziecko przez 19 dni. Próbował to zrobić też w maju i czerwcu bieżącego roku. Po tych zdarzeniach dziewczynka jest pod pieką psychologa dziecięcego, ponieważ przestała mówić, trwało to dwa miesiące - na widok obcych ludzi reagowała lękiem, krzykiem i wymiotami.
- Teraz też będziemy musiały skorzystać z terapii. Córeczka swoimi słowami powiedziała mi, że ją szarpali za ręce – powiedziała pani Anna. Helenkę udało się odnaleźć po nagłośnieniu sprawy w mediach.
Jak reagować, kiedy podejrzewamy, że w naszym otoczeniu dochodzi o przemocy w rodzinie?
Posłuchaj rozmowy z ekspertem i poznaj najważniejsze zasady!
Listen to "Za zamkniętymi drzwiami. Dlaczego przemoc domowa to wciąż duży problem?" on Spreaker.