Zostaliśmy sierotami, bo mamy nie przyjęli do szpitala

i

Autor: Archiwum prywatne

Ostrzeszów: Szpital wiedział, że siostra jest ciężko chora. Mimo to nikt nie pomógł...

2020-08-31 14:12

To przerażające! W szpitalu w Ostrzeszowie (woj. wielkopolskie) lekarze wiedzieli, że Agnieszka Szczepaniak (35 l.) była schorowana, a mimo to nie przyjęli jej do szpitala, gdy kobieta, zwijając się z bólu, prosiła o pomoc. Gdy dzień później z domu zabrała ją karetka, na ratunek dla niej było już za późno. - Doszło do zatrzymania krążenia - mówi Andrzej Martynów, dyrektor do spraw medycznych ostrzeszowskiego szpitala. Agnieszka Szczepaniak zmarła i osierociła trójkę małych dzieci. - Domagam się odsunięcia od przyjmowania pacjentów lekarza, który nie pomógł mojej siostrze - mówi Żaneta Szczepaniak, siostra zmarłej kobiety.

Ta historia jest smutna, bo przepełniona ludzkim cierpieniem i znieczulicą. - Moja siostra zwijała się z bólu, ale nikt jej nie pomógł - mówi wprost pani Żaneta i sama powstrzymuje łzy. Kobieta pierwszy raz zwróciła się o pomoc do szpitala 22 sierpnia. - Siostrę bolały plecy, ból był nie do wytrzymania - opisuje pani Żaneta. W szpitalu dostała receptę na lek przeciwbólowy i zalecenia, żeby zgłosiła się do lekarza rodzinnego. Po pięciu dniach, ból nie malał, więc pani Agnieszka razem z siostrą jeszcze raz postanowiła iść po pomoc. - Rok temu w tym samym szpitalu miała operację. Miała w brzuchu torbiele, wodę w płucach. Myśleliśmy, że tam dostanie najlepszą opiekę, bo wiedzą już, że siostra jest schorowana - mówi pani Żaneta. Bardzo się jednak pomyliła…

- Pani miała dolegliwości kręgosłupa lędźwiowego i zaburzenia jelitowe. Nie została zbadana fizykalnie, ale przez szybę, wywiad został zebrany przez domofon - mówi Andrzej Martynów, dyrektor szpitala, który z rozbrajającą szczerością przyznaje, że szpital ma świadomość, że pani Agnieszka nie była osobą zdrową. - Rok temu była u nas operowana - mówi Martynów.Niestety 27 sierpnia pani Agnieszka nie została przyjęta do szpitala, a lekarz wypisał jej tylko receptę na lek przeciwbólowy. - Osobiście mówiłam lekarzowi, że siostra ma chorą trzustkę - mówi Żaneta Szczepaniak. Odesłana do domu kobieta z godziny na godzinę słabła. Dzień później rodzina wezwała karetkę do domu, ale stan pani Agnieszki był już dramatyczny. - W momencie badań miała poważne zaburzenia wodno-elektrolitowej gospodarki - mówi Martynów. Niestety o 21.21 kobieta zmarła w szpitalu.

Rodzina od razu zawiadomiła prokuraturę. - Zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną i przesłuchujemy już świadków - mówi Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Sekcja zwłok będzie miała miejsce w środę. - Składam kondolencje całej rodzinie dotkniętej tą tragedią - mówi Lech Janicki, starosta ostrzeszowski, któremu podlega szpital. - Zobowiązałem prezesa Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia do niezwłocznego wszczęcia wewnętrznego postępowania wyjaśniającego wszystkie okoliczności zdarzenia - mówi starosta.

Tragedia w Białymstoku. Wybuch w domu jednorodzinnym. 4 osoby nie żyją

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki