Tego złodzieja nie interesowała jakość, ale ilość! Włamywał się dosłownie wszędzie i kradł wszystko co wpadło mu w ręce. Domy jednorodzinne, sklepy, garaże, altany oraz auta były dla niego złodziejskim eldorado. Wchodził tam pod osłoną nocy a zabierał ze sobą dosłownie wszystko! Elektronarzędzia, stare magnetofony, konsole, radia, rowery, komputery, narzędzia budowlane, a nawet… grzejniki. - Łączna wartość skradzionych przedmiotów to blisko 50 tysięcy złotych - mówi asp. Sebastian Wiśniewski z konińskiej policji.
Czytaj też: Wandal zniszczył auto pani Magdy! W Wągrowcu huczy od plotek [ZDJĘCIA]
Policjanci z Konina trzy miesiące namierzali włamywacza. - Ich sumienna praca przyniosła jednak oczekiwany efekt. Dzięki działaniom kryminalnych udało się dotrzeć po nitce do kłębka i zatrzymać sprawcę - mówi Wiśniewski. Okazał się nim 43-letni mieszkaniec Konina, który był już notowany za inne przestępstwa. Jakby tego było mało - nie przyznał się do niczego. - A został zatrzymany, gdy dostarczał kolejne skradzione łupy do swojej „dziupli”. Tłumaczył się, że wszystkie te przedmioty zakupił od innego mężczyzny - mówi Wiśniewski.
Zatrzymany prosto z policyjnego aresztu trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe 3 miesiące, by odbyć karę do innej sprawy. Pobyt tam może jednak mu się przedłużyć, ponieważ kodeks karny przewiduje za kradzież z włamaniem do 10 lat więzienia.