Skandal w szkole w Kaliszu. Prokuratura stawia zarzuty
Ta sprawa swój początek miała we wrześniu 2021 roku, gdy w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3 przy ul. Świętego Michała w Kaliszu doszło do zmiany na stanowisku dyrektora. Zaczęły się wtedy dziać dziwne rzeczy, które ostatecznie doprowadziły do rozpoczęcia śledztwa i postawienia zarzutów kilku osobom. Najnowsze dotyczą dwóch kobiet, które usłyszały zarzuty dotyczące oszustwa i przywłaszczenia pieniędzy.
Szefowa jednej z poradni psychologiczno-pedagogicznych w powiecie kaliskim dorabiała w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3 w charakterze asystenta ucznia. Zdaniem prokuratury pracy nie świadczyła, a wynagrodzenia pobierała co miesiąc przez rok. Druga z podejrzanych, 33-letnia nauczycielka, córka byłej dyrektorki, usłyszała zarzut nieprawnie pobranej odprawy z tytułu rozwiązania umowy o pracę. Jak poinformował prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., kobiety nie przyznały się do stawianych im zarzutów.
Wśród podejrzanych jest też mąż byłej dyrektorki, który także miał nie świadczyć pracy w szkole, choć figurował w papierach na stanowisku konserwatora.
11 podsłuchów w szkole
To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Zdaniem prokuratury nad procederem czuwała była dyrektorka szkoły, której postawiono łącznie sześć zarzutów, w tym nieuprawniony dostęp do informacji, nieprzeznaczonych dla podejrzanej. Okazało się, że na korytarzach szkoły, w sekretariacie i gabinetach osób decyzyjnych zamontowano 11 podsłuchów. Urządzenia były ukryte w kamerach monitoringu od listopada 2016 r. do końca sierpnia 2021 r. Można było nimi zarządzać spoza murów szkoły.
Kobiecie zarzucono też kradzież mienia szkoły i dokonania oszustw na szkodę miasta. Prokuratura poszukuje zaginionych rzeczy, które zakupiono za pieniądze szkoły. Są to np. kryształowy żyrandol, ekskluzywny dywan, meble, klimatyzatory, serwisy obiadowe, garnki, odkurzacze bezprzewodowe, perkusja, ozdobne lustro czy podróżna walizka. Jak przekazał prokurator Meler, postępowanie pozostaje w toku i niewykluczone są kolejne zarzuty w sprawie.
Sprawa ujrzała światło dzienne we wrześniu 2021 r. po objęciu stanowiska przez nową dyrektorkę. Dotychczasowa, która szefowała placówce przez ostatnie 20 lat, przegrała w konkursie i musiała odejść.
Donosy i kontrole
Od początku pracy nowej dyrektorki w szkole zaczęły się liczne kontrole. Anonimy wpłynęły m.in. do sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy. Zdaniem wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka, odpowiedzialnego w mieście za oświatę, kontrole miały doprowadzić do tego, by nowa dyrektorka zniechęciła się i zrezygnowała z kierowania szkołą. Nauczyciele i rodzice postanowili bronić nowej szefowej, przekazując zwierzchnikom oświatowym informacje o nieprawidłowościach, ale tych, których miała dopuszczać się poprzednia, a nie obecna dyrektor.
Wiceprezydent Grzegorz Kulawinek zarządził przeprowadzenie kontroli. Stwierdzono wypłacanie należności pracowniczych z naruszeniem przepisów prawa pracy, nieprawidłowe gospodarowanie środkami publicznymi, niedostateczną kontrolę zarządczą, prowadzenie dokumentacji księgowej z naruszeniem przepisów o rachunkowości oraz nieprawidłowe gospodarowanie środkami socjalnymi. Audyt wykazał, że była dyrektorka wydatkowała bezprawnie z publicznych pieniędzy co najmniej 66 tys. zł. Sprawę przejęła prokuratura.