Gdy w maju, z magazynu pod Kaliszem zniknęło 16 palet z maseczkami, mundurowi ruszyli do akcji. - Pokrzywdzeni oszacowali straty na kwotę blisko 750 tys. złotych. Od tamtej chwili nad sprawą pracowali policjanci pionu kryminalnego. Funkcjonariusze zbierając przez kilka tygodni informacje, które pomogłyby im wyjaśnić tę sprawę wpadli na trop osoby, mogącej mieć istotny związek z prowadzonym śledztwem - mówi asp. Anna Jaworska-Wojnicz z kaliskiej policji.
Śledztwo choć żmudne, właśnie zakończyło się pierwszym sukcesem. W ręce mundurowych wpadł paser, bo policjanci przeszukali jedną z prywatnych posesji na terenie Kalisza. - Czynności wykonane na miejscu potwierdziły, że przypuszczenia policjantów były słuszne. Na poddaszu domu użytkowanego przez 37-latka zabezpieczono blisko 330 tys. jednorazowych maseczek pochodzących przestępstwa. Mężczyzna został zatrzymany - mówi Jaworska - Wojnicz. Zebrany w sprawie materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia 37-latkowi zarzutu umyślnego paserstwa w stosunku do mienia znacznej wartości. Za to przestępstwo grozi kara 10 lat pozbawienia wolności.