Do tego groźnie wyglądającego zdarzenia doszło wczoraj (20 lipca) późnym popołudniem na farmie wiatraków w Ciołkowie (powiat gostyński).
- Na miejscu pracowało kilkanaście jednostek straży pożarnej, w tym jednostki ratownictwa wysokościowego z Poznania. Działania były bardzo utrudnione, ponieważ z ogień zlokalizowany jest na wysokości ok. 180 metrów. Ostatecznie na miejsce przyleciał śmigłowiec z Bielska-Białej, który może prowadzić działania po zmroku - wyjaśnia Ochotnicza Straż Pożarna w Poniecu, która była na miejscu.
Strażacy przypuszczają, że przyczyną pojawienia się ognia było uderzenie pioruna, które przyczyniło się do zapalenia jednego ze skrzydeł turbiny.
- Po uprzednim sprawdzeniu żarzącego się skrzydła wiatraka dronem z kamerą termowizyjną zalano skrzydło wodą z tzw. Bambi Buckets, nastąpiło ok. 10 zrzutów oraz ponownie sprawdzono stan skrzydła. Do bazy wróciliśmy po ok. 8 godz. Działania Helikoptera zakończono dziś ok. 7:30 - wyjaśniają strażacy z OSP JOT Krobia.