Najpierw zabił mu żonę, teraz chce dopaść 4-letnią Michalinkę. Straszliwy dramat ojca

i

Autor: Mat. prywatne Najpierw zabił mu żonę, teraz chce dopaść 4-letnią Michalinkę. Straszliwy dramat ojca

Najpierw zabił mu żonę, teraz chce dopaść 4-letnią Michalinkę. Straszliwy dramat ojca

2020-12-22 16:35

Potworna choroba zabiła żonę pana Przemysława, a teraz chce dopaść i odebrać mu 4-letnią córeczkę. Michalina zachorowała na nowotwór rok po tym, jak na raka zmarła jej mama. Maleństwo dzielnie walczy, ale potrzebna jest pomoc. Zrozpaczony ojciec postanowił wystosować ważny apel. Łzy same cisną się do oczu!

Michalina Grala zachorowała w Boże Narodzenie. Rok po śmierci ukochanej mamy

"30 marca 2018 roku po długiej, wyniszczającej walce z rakiem zmarła moja ukochana żona. Bezradnie patrzyłem, jak gasła. Straciłem kobietę, która kochałem nad życie, z którą chciałem być do końca swoich dni… Było mi naprawdę ciężko. Zostałem sam z naszą dwuletnią córeczką Michalinką. Moje maleństwo było jedynym powodem, dla którego chciało mi się dalej żyć. Dla córeczki budziłem się i wstawałem rano. Ma tylko mnie. Choć nie zastąpię jej mamy, robiłem wszystko, żeby Misi nie brakowało. Było dobrze do zeszłorocznej Wigilii Bożego Narodzenia..." - tak o tym, co spotkało jego rodzinę, pisze Przemysław Grala, ojciec 4-letniej dziś Michaliny z Kalisza (woj. wielkopolskie). Dziewczynka zachorowała na raka, rok po tym, jak nowotwór odebrał jej ukochaną mamę. 

Michalina Grala walczy z nowotworem. Zaczęło się od bólu brzucha

Dziewczynkę wieczorem rozbolał brzuch, od tego wszystko się zaczęło. - Całą noc siedziałem przy niej, bo myślałem, że po prostu przesadziła ze słodyczami. Kiedy następnego dnia nic jednak się nie polepszyło, o 8 rano pojechałem do szpitala w Kaliszu. Tam Misi zrobiono badanie USG. Zanim jeszcze przekazano nam wyniki, kaliscy lekarze organizowali już miejsce w szpitalu w Poznaniu. Spodziewałem się wszystkiego, ale w najgorszym przypadku nie tego - wspomina pan Przemysław. - Tego samego dnia karetką zabrała Misię do szpitala do Poznania z podejrzeniem raka nerki. Po wszystkich badaniach diagnoza była następująca – neuroblastoma, IV stopień. Nowotwór bardzo złośliwy, bardzo agresywny… Atakujący głównie małe dzieci, głównie te, które nie skończyły jeszcze dwóch lat. Jakby specjalnie wybierał najmniejsze, najbardziej bezbronne… Połowa chorujących na niego dzieci po prostu umiera - relacjonuje. 

Michalina Grala walczy z nowotworem. Ojciec: "Umierałem ze strachu"

"Kiedy słyszy się coś takiego… Brak tchu. Szum w uszach. Niedowierzanie. Rozpacz. Dławiący gardło strach… Ledwo pozbierałem się po śmierci żony. Kiedy chorowała, bardzo się bałem… To jednak nic w porównaniu do strachu, jaki czułem, gdy dowiedziałem się o chorobie Michalinki. Wiedziałem, z czym wiąże się choroba nowotworowa, z jakim ryzykiem, z jakim cierpieniem… Zrobiłbym dla córeczki wszystko, ochroniłbym ją przed każdym złem. A tu znów przyszedł rak, ten potwór, który zniszczył naszą rodzinę i chce mi ją zabrać… Moje jedyne szczęście, bezbronną istotę, która nic nikomu nie zawiniła", opowiada pan Przemysław. - Byłem z córeczką, gdy podano jej chemioterapię. Tworzyłem namiastkę domu w szpitalu, gdy ten prawdziwy był daleko… Zbierałem włoski z poduszki. Trzymałem rączkę, pokłutą od igieł. Przytulałem, ocierałem łzy. Umierałem ze strachu, gdy Misię zabrano na salę operacyjną… We wrześniu przeszła transplantację szpiku. Kolejnym etapem leczenia były naświetlania. Przed każdym seansem radioterapii, a było ich 14, była usypiana przez anestezjologów. Byłem obok. I modliłem się, by przeżyła - wspomina. 

Michalina Grala walczy z nowotworem. Potrzebna jest pomoc finansowa

Dalsze leczenie, które czeka Michalinkę, to immunoterapia przeprowadzona w Krakowie. - Neuroblastoma to bardzo rzadki nowotwór i śmiertelnie niebezpieczny między innymi dlatego, że często wraca… Wznowa to często wyrok. Organizm jest słabszy, rak silniejszy… Żeby efekty leczenia się utrzymały i nie było nawrotu choroby, Misia musi dostać specjalną szczepionkę przeciw wznowie neuroblastomy w klinice w Nowym Jorku. Pobudza organizm do wytwarzania przeciwciał. To znaczy, że jeśli w organizmie córeczki pojawią się komórki nowotworowe, zostaną automatyczne zniszczone. Misia będzie żyć! Niestety, koszt leczenia w USA to ponad milion złotych - mówi pan Przemysław. Wystosował apel, w którym prosi o pomoc fiinansową dla córki.

Rodzinę można wesprzeć tutaj: Michalinka Grala - Siepomaga.pl

Polacy o świętach w pandemii. Maseczki przy wigilijnym stole?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają