Przez 6 długich lat mężczyzna spod Jarocina jeździł od cmentarza do cmentarza w Wielkopolsce i okradał groby. Kradł wszystko: wiązanki, znicze, kwiaty, porcelanowe doniczki, aniołki, lampiony. W końcu wpadł, bo policjanci na jednym z grobów w Jarocinie odnaleźli przedmiot, ukradziony wcześniej z innego nagrobka. Po nitce do kłębka dotarli do złodzieja. Podczas przeszukania w jego domu znaleźli inne kradzione przedmioty. Mężczyzna przyznał się, że jest cmentarną hieną, niektóre ozdoby sprzedawał, inne lądowały na grobie jego taty.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Jarocinie. Jak przekazał prokurator Meler, mężczyzna chce dobrowolne poddać się karze. Chciałby usłyszeć wyrok siedmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Chciałby też zwrócić pieniądze osobom, które okradł.