Kierowała autem, chociaż nie miała uprawnień
Sytuacja miała miejsce w sobotę, 18 lutego. O godz. 10:20 w Pleszewie na ul. Słowackiego policjanci zatrzymali do kontroli drogowej samochód marki Opel. Jak tłumaczą funkcjonariusze, powodem zatrzymania auta było niekorzystanie z pasów bezpieczeństwa przez kierującą i jazda bez włączonych świateł mijania.
Za kierownicą opla siedziała 64-letnia mieszkanka Pleszewa. W aucie oprócz niej znajdowało się jeszcze dwóch pasażerów, w tym 2-letnie dziecko. Jak się okazało, malec podróżował bez fotelika samochodowego i nie był zapięty pasami bezpieczeństwa!
Szybko wyszło na jaw, że to dopiero początek problemów 64-latki. - Po sprawdzeniu w systemie policyjnym okazało się, że kobieta nie posiadała uprawnień do kierowania pojazdami – przekazała asp. sztab. Monika Kołaska z policji w Pleszewie. Co więcej, 64-latka tłumaczyła policjantom, że... jeździ tylko na cmentarz!
Seniorka z zarzutami
Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, policji udało się przesłuchać kobietę dopiero na początku marca, ponieważ po zdarzeniu 64-latka rozchorowała się. - Postawiono jej cztery zarzuty. Wniosek o ukaranie trafi do sądu w przyszłym tygodniu - przekazała PAP asp. sztab. Monika Kołaska.
Teraz 64-latce grozi wysoka grzywna i wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Polecany artykuł: