Do tragedii doszło w poniedziałek (18 maja) wieczorem. Dominik, wielki pasjonat rowerowych skoków, postanowił wykonać pewien układ na rowerze. - Skok polegał na tym, aby podskoczyć delikatnie z 15 cm pod taki jakby krawężnik i zaskoczyć na tak zwany „FLAT", czyli na obydwa kola z wysokości bodajże 1.5 m - opisywał SUPER EXPRESSOWI kolega Dominika, który był z nim w skateparku.
ZOBACZ: To była jego OSTATNIA zabawa w skateparku. Tak zginął 16-letni Dominik [ZDJĘCIA]
Dominik skoczył tak dwa razy w kasku, ale do trzeciego skoku postanowił już ten kask zdjąć. - Przekonywałem go, żeby nie skakał bez kasku, ale nic to nie dało - mówił kolega Dominika. Nastolatek tylko się uśmiechnął i pojechał… Kilka sekund później doszło do tragedii. Świadkowie twierdzą, że drogę 16-latkowi przejechała dziewczynka na hulajnodze i to właśnie to mogło doprowadzić do wypadku. - Sprawdzamy to. Będziemy przesłuchiwać wszystkich świadków - mówi Anna Jaworska - Wojnicz z kaliskiej policji.
Tymczasem środowisko, które korzysta ze SKATEPARKU przy ul. Parkowej w Kaliszu zauważa, że do wypadku doszło, bo miejsce nie jest ogrodzone od reszty parku. - W regulaminie jest napisane, że jest zakaz jazdy na hulajnogach, ale nikt tego nie przestrzega - mówią nam osoby korzystające z tego miejsca. - Jest to zagrożenie dla wszystkich. I dla nich, i dla nas - mówią.