Takich wypadków niestety wciąż jest za dużo. Paweł Kuźniewski razem ze swoimi kolegami z pracy w upalny lipcowy dzień postanowił ochłodzić się nad wodą. Spływ po Prośnie to był idealny sposób na spędzenie weekendu. Niestety, w trakcie spływu mężczyzna wpadł na pomysł, by zanurkować w rzece. Wszyscy zrobili więc sobie przerwę w spływie. - Dowiedziałam się od jego kolegów, że Paweł wyszedł na brzeg rzeki i stamtąd skoczył do wody. Chciał zanurkować tzw. „strzałką” - opowiada Super Expressowi Magda Tomczak, mama Pawła.
Niestety mężczyzna samodzielnie nie był w stanie z wody wypłynąć. Okazało się, że głową uderzył o coś twardego. - Być może w dno, być może w kamień albo konar - przypuszcza mama mężczyzny. Z wody na brzeg wyciągnęli Pawła koledzy i od razu zadzwonili po pomoc. Paweł nie czuł bowiem nic od pasa w dół. Na miejsce wysłano straż pożarną, karetkę oraz śmigłowiec LPR. 27-latek od razu trafił na stół operacyjny. Diagnoza nie jest optymistyczna. - Przez uraz kręgosłupa 27-latkowi grozi trwałe kalectwo - poinformował Paweł Gawroński, rzecznik prasowy szpitala w Kaliszu.
Pod galerią zdjęć znajduje się dalsza część tekstu.
Polecany artykuł:
Mężczyzna wciąż przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej i jest podłączony do respiratora. Jakby tego było mało przestała pracować nerka i potrzebne było dializowanie. - Właśnie nerka podjęła pracę. Syn syna jest stabilny - mówi mama mężczyzny. Rodzina już rozpoczęła zbiórkę na rehabilitację Pawła. - Syn rusza ręką do nadgarstka, ale już palcami nie. W ogóle nie rusza też nogami - mówi kobieta.
Jedyną szansą dla młodego mężczyzny jest kosztowna i długotrwała rehabilitacja. Rodzina Pawła już zbiera na nią pieniądze. - Będziemy wdzięczni za każdy grosz - mówi mama poszkodowanego mężczyzny. Pomóc można TUTAJ.