W Słuszkowie niedaleko Kalisza miejscowi archeolodzy wraz ze swoimi kolegami z Warszawy znaleźli... garnek. Niby to nic wielkiego, jednak odkrycie nabiera na znaczeniu, kiedy wiemy, że garnek był po brzegi wypełniony denarami. - To niesamowicie cenne odkrycie dla archeologów, historyków i muzealników - powiedział dr Adam Kędzierski z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, cytowany przez Polsat News. Dlaczego znalezisko ze Słuszkowa ma tak duże znaczenie?
Przede wszystkim są to naprawdę stare przedmioty. Prawdopodobnie pochodzą z przełomu XI i XII wieku, a więc ze średniowiecza. Skarb liczy 6,5 tysiąca srebrnych monet, ułożonych w lnianych sakiewkach, placki srebra, fragmenty ołowiu oraz dwie złote obrączki i pierścionki. W tamtych czasach było to ogromne bogactwo. Archeolodzy tłumaczą, że za tak duży skarb można byłoby kupić wtedy całą wioskę. Nawet teraz skarb jest bardzo cenny. Całą noc strzegli go strażacy z OSP w Słuszkowie.
Wybierz najpiękniej rozświetlone miasto w Polsce! Do wygrania sprzęt o wartości 200 tys. złotych. Kliknij tutaj!
Naukowców najbardziej intrygują jednak nie monety, ale po dwie złote obrączki i pierścionki. - Oczka wykonano prawdopodobnie z kamieni szlachetnych, szlifowanych na półokrągło. Są one dodatkowo zdobione złotymi granulkami. Większa obrączka jest taśmowata i wieloboczna, a mniejsza sztabkowata z wybitymi wgłębieniami - opowiadał Kędzierski, kierujący badaniami.
Do kogo mogła należeć biżuteria? Ślady prowadzą do ruskiej księżniczki Marii. Na jednej z obrączek znajduje się bowiem cyryliczny napis, który brzmi: "Panie pomóż służce swojej Marii". Rozszyfrował go prof. Adrian Jusupović z Instytutu Historii PAN w Warszawie. Księżniczka Maria to siostra Zbysławy, żony Bolesława Krzywoustego.
Pracownicy Instytutu Archeologii i Etnologii PAN zapowiadają kolejne badania, które miałyby objąć tereny między Kościelcem Kaliskim i Dzierzbinem, a także kolejne badania w Słuszkowie.