Świeca. Zginęli dzień przed ślubem. Swój wielki bal mają w niebie

i

Autor: o24, Facebook Świeca. Zginęli dzień przed ślubem. "Swój wielki bal mają w niebie"

Świeca. Zginęli jadąc na salę weselną. Słowa znajomych chwytają za serce

Bartosz W. i Martyna P. zginęli dzień przed własnym ślubem! Para jechała na weselną salę i to była ich ostatnia podróż. We wtorek (31 sierpnia) na drodze pod Odolanowem ich samochód wpadł w poślizg i uderzył w ciężarówkę. Niestety nie mieli oni szans na przeżycie. Ich śmierć opłakują nie tylko bliscy.

Świeca: Para zginęła dzień przed ślubem

Martyna P. (+26 l.) i Bartosz W. (+31 l.) zginęli w tragicznym wypadku samochodowym dzień przed swoim ślubem. 24 godziny przed uroczystością postanowili jechać jeszcze do sali weselnej, przytulnej restauracji pod Odolanowem. Niestety wracając z sali wydarzyła się tragedia. W Świecy koło Odolanowa ich samochód wpadł pod nadjeżdżającą ciężarówkę. - Badamy przyczyny wypadku - mówi Super Expressowi Małgorzata Michaś z policji w Ostrowie. Jedna z hipotez mówi, że przez śliską nawierzchnię auto wpadło w poślizg i dostało się pod koła ciężarówki. Kolos uderzył przodem w ich bok. Citroen, którym podróżowali narzeczeni wypadł z drogi w pole kukurydzy i przewrócił się na bok. Niestety życia Martyny i Bartosza nie udało się uratować.

Czytaj więcej: Świeca: Miał być ślub, a będzie pogrzeb. Tragiczny wypadek zabrał życie Martyny i Bartka. Byli piękną parą

Świeca. Zginęli dzień przed ślubem. "Swój wielki bal mają w niebie"

Martyna i Bartosz planowali ślub od dawna. Pierwotnie mieli go wziąć rok temu, ale pandemia pokrzyżowała ich plany. Na ślubnym kobiercu mieli stanąć 1 września, ale śmierć brutalnie przerwała ich marzenia. - Swój wielki bal mają w niebie - napisała pani Małgorzata w dniu, w którym para miała zawrzeć związek małżeński.

Bartosz niedawno obronił doktorat na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i pracował na Wydziale Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej UAM. Strony uczelni zalała fala komentarzy od znajomych i nieznajomych, którzy nie mogą uwierzyć w tragedię. - Piękna para i cudowni ludzie. Miałam zaszczyt ich poznać. Łzy same płyną po policzkach, a serce krwawi. Żal i smutek. Współczuje rodzicom - napisała pani Aneta. - Boże, Bartek, a jeszcze w tamtym tygodniu rozmawialiśmy, że jak będę w Poznaniu, to się spotkamy. Nie zdążyłem - dodał pan Marcin.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki