O tragedii w Zdunach pisaliśmy kilka dni temu. Jak wówczas przekazywaliśmy, 4 listopada doszło tam do tragedii. Zmarł 16-miesięczny chłopiec. Ciało dziecka miała dostrzec sąsiadka. Wstępne ustalenia mówiły o tym, że maluch zachłysnął się herbatką. W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok. Trwa oczekiwanie na opinię biegłego. - Mogę wskazać, że na tym etapie postępowania, które się toczy, niezbędne jest zebranie całościowego materiału i te czynności zostały przez prokuratora zlecone. W tym konkretnym przypadku jest to również zebranie danych z sądu rodzinnego. Jak one wpłyną, będą poddane analizie. Jeżeli zajdzie kolejność przesłuchania dalszych świadków, to takie czynności będą przeprowadzone - przekazał w rozmowie z Głosem Wielkopolskim rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, Maciej Meler.
By wyjaśnić sprawę, konieczne będą dodatkowe badania. - Biegli zastrzegli konieczność dodatkowych badań histopatologicznych pobranych wycinków i w oparciu o obraz sekcyjny przeprowadzone badania mogą ewentualnie wskazać mechanizm zgonu, bądź bezpośrednią przyczynę. Do momentu uzyskania tych danych, nie ma możliwości udzielić bardziej szczegółowych informacji, ponieważ takie dane jeszcze nie wpłynęły - dodał rzecznik prokuratury. Matka chłopca, 30-letnia kobieta, znajdowała się pod opieką Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zdunach.
Zobacz także: Ksiądz wezwał "swoje panie" na plebanię. Wszystko z powodu remontu