Koń zderzył się z oplem

i

Autor: OSP Pogorzela Koń zderzył się z oplem

Tragiczny finał zderzania z… koniem. Nie żyje kierowca

2020-11-30 8:00

O tym wypadku pisaliśmy latem. 37-letni mieszkaniec Pogorzeli (woj. Wielkopolskie) jechał wierzchem swoim koniem. Niestety zwierzę zostało spłoszone przez sarny, zrzuciło jeźdźca i pognało na drogę. Najpierw koń potrącił motocyklistkę, a potem czołowo zderzył się z oplem. Samochodem prowadził 23-letni kierowca, ale niestety od samego początku jego stan był ciężki. Mężczyzna został przetransportowano do szpitala. Niestety - właśnie przegrał walkę o życie…

Ten wypadek to wynik głupoty ogromnej nieodpowiedzialności!

Jak się bowiem okazało, właściciel konia, który zrzucił jeźdźca w trakcie konnej przejażdżki i staranował motocyklistkę i zderzył się z oplem, był… kompletnie pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Jak twierdzi woźnica zwierzę spłoszyła sarna. Przestraszony koń najpierw potrącił 24-letnią motocyklistkę. - Motocyklistka wyszła z tego bez większych obrażeń, ma tylko ogólne potłuczenia - mówi Super Expressowi Sebastian Myszkiewicz z gostyńskiej policji. Niestety na tym się nie skończyło.

Koń pognał przed siebie i kilometr dalej dosłownie czołowo zderzył się z oplem astrą. - Wpadł na maskę i przeleciał na dach. Padł na miejscu - mówi policjant. Autem podróżowały trzy osoby. Niestety kierowca został zakleszczony. Jego stan od samego początku był bardzo poważny. Śmigłowcem został zabrany do szpitala. Tam lekarze walczyli o jego życie. Niestety 24-latek był w śpiączce. Zawiązał się komitet społeczny „Obudźmy Kacpra”, który zbierał fundusze na jego rehabilitację i dalsze leczenie. Niestety młody mężczyzna zmarł. 

Tymczasem po wytrzeźwieniu właściciel konia usłyszał prokuratorskie zarzuty. - Za spowodowanie wypadku w  ruchu lądowy może iść za kratki nawet na 8 lat - mówi Myszkiewicz.

Dramat Prezydenta Dudy. Górale szykują okrutną zemstę. Felieton wideo Adama Federa, odc. 164.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki