Pod koniec lutego w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu pojawił się wójt gminy Żelazków Sylwiusz Jakubowski. Poinformował kierownictwo placówki o chęci adopcji psa. - Pan wójt przybył w towarzystwie kobiety. Oświadczyli, że mają kotka i chcą wziąć pod opiekę psa. Wierzyliśmy, że może coś z tego wyjdzie – powiedział Kołata.
ZOBACZ: Wójt Żelazkowa zorganizował imprezę w środku pandemii. Z wódeczką i bez maseczek w... domu seniora
Wyjaśnił, że "z panem wójtem podpisaliśmy umowę adopcyjną i poinformowaliśmy o obowiązujących zasadach, a więc o wizytach poadopcyjnych w miejscu pobytu zwierzęcia". - Jeśli czworonogowi działaby się krzywda, zostałby odebrany - dodał.
Tuż po adopcji na fanpage’u kaliskiego schroniska pojawił się wpis ze zdjęciem wójta trzymającego psa. Informacja wywołała falę niepochlebnych komentarzy. Internauci nie szczędzili pod adresem kierownictwa placówki słów krytyki za oddanie Jakubowskiemu psiaka. Wypytywali o wizyty w mieszkaniu wójta i kryteria oddawania zwierząt do adopcji. - Nas obowiązują przesłanki ustawowe, wydając komuś zwierzę nie mogę bazować na doniesieniach medialnych – powiedział Jacek Kołata.
Pięć dni później szczeniak wrócił do schroniska. Przywieźli go pracownicy urzędu gminy w Żelazkowie. Dostarczyli podpisane przez Jakubowskiego oświadczenie o zrzeczeniu się opieki nad zwierzęciem. - Cieszymy się, że piesek wrócił do nas – skomentował kierownik kaliskiego przytuliska dla zwierząt.
We wtorek w urzędzie gminy poinformowano, że wójta nie będzie do czwartku. PAP nie mogła dowiedzieć się z jakiego powodu pies został oddany. Sylwiusz Jakubowski znany jest lokalnej społeczności z powodu wielokrotnych interwencji policji i wyroków sądowych.
5 lutego br. został skazany przez Sąd Rejonowy w Kaliszu na 10 miesięcy ograniczenia wolności w postaci wykonywania prac społecznych przez 30 godzin miesięcznie. Był oskarżony o to, że w Borkowie Starym groził mieszkańcowi posesji, że go pobije.