52-latek z Wronowa w powiecie pleszewskim zamarzł na śmierć. Jego brat znalazł go w niedzielę na polu ledwie kilkadziesiąt metrów od domu denata. Lekarz, który zjawił się na miejscu tragicznego odkrycia, potwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu było wychłodzenie organizmu 52-latka, a do jego śmierci na pewno nie przyczyniły się osoby trzecie. Jedna z ewentualnych wersji zdarzeń jest taka, że mieszkaniec Wronowa spożywał alkohol i po prostu zasnął w pobliżu domu. To pierwszy przypadek zamarznięcia na śmierć w Wielkopolsce tej zimy.
To niejedyna tragedia, jaka rozegrała się w powiecie pleszewskim w miniony weekend - w sobotę przejeżdżający tamtędy pociąg potrącił śmiertelnie 24-latka.
Czytaj też: Smog DUSI mieszkańców Kalisza i regionu! Fatalny stan powietrza
Czytaj też: Dramatyczna akcja na stawie pod Koninem! Pod krową załamał się lód. Nie udało się jej uratować