Niedawno informowaliśmy o rozpoczęciu procesu o milionowe wyłudzenie za kukurydzę, a teraz finału doczekała się sprawa oszustwa na pomidorach. Do zdarzenia doszło w 2018 r. w wielkopolskich Jastrzębnikach i Tłokini Wielkiej k. Kalisza. Do dwóch plantatorów pomidorów zgłosił się zamieszkały w Polsce 44-letni obywatel Rosji. Zamówił łącznie 195 tys. kg pomidorów za 300 tys. zł, za które nie zapłacił. Poszkodowani rolnicy o sprawie zawiadomili prokuraturę w Kaliszu, która zakończyła śledztwo skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
Pomidorowe oszustwo
Prokurator zarzucił podejrzanemu oszustwo i doprowadzenie pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, co zagrożone jest karą do 10 lat więzienia. Oskarżony Khanbaba G. nie przyznał się do winy. Twierdził, że pomidory, które dotarły do Mińska (Białoruś) były popsute i nie nadawały się do spożycia. Jego zdaniem przed transportem nie zostały schłodzone a w tirach było bardzo ciepło, ponieważ nie działały chłodnie. Za transport pomiodorów odpowiedzialny był oskarżony.
Film i zdjęcia, mające dokumentować rzekomo zgniłe pomidory, oskarżony wysłał do pokrzywdzonych dopiero wtedy, kiedy upłynęły terminy płatności i rolnicy zaczęli domagać się pieniędzy na podstawie wystawionych faktur.
„Z filmiku i zdjęć, które oskarżony przesłał nie wynika, że były to pomidory dostarczone przez poszkodowanych. Jeden ze świadków zeznał, że nie są to opakowania, których on używa do transportu swoich pomidorów. Nie można było też ustalić, kiedy filmiki powstały. Można było tylko sprawdzić, kiedy zostały przesłane do pokrzywdzonych” - powiedziała sędzia Dorota Wojtkowiak–Mielicka.
Pokrzywdzeni przed każdą wysyłką pomidorów byli zobowiązani do wykonania badań fotosanitarnych towaru. Zdaniem inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Poznaniu pomidory były dobrej jakości, w dobrym stanie i nie mogły ulec zepsuciu podczas transportu.
Wyrok w zawieszeniu pod warunkiem
Sędzia Wojtkowiak-Mielicka przyjęła, że oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem wprowadzenia pokrzywdzonych rolników w błąd i od samego początku nie miał zamiaru wywiązać się z transakcji. Zdaniem sądu wyjaśnienia oskarżonego są tylko i wyłącznie jego linią obrony, zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Sąd wymierzył karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zobowiązał oskarżonego do naprawienia szkody poprzez zapłatę równowartości pomidorów (300 tys. zł) w ciągu dwóch lat.
Zdaniem prokuratora „wyrok jest słuszny”. - Pokrzywdzeni będą dysponowali batem, który ma zmusić oskarżonego do naprawienia szkody. Jeżeli oskarżony nie zrobi tego w terminie wyznaczonym przez sąd, pokrzywdzeni będą mogli złożyć do sądu wniosek o zasądzenie wykonania kary więzienia – powiedział PAP prokurator Rafał Michalak. Wyrok jest nieprawomocny.