Do groźnej kolizji doszło w Podzborowie 14 czerwca. Kierowca mercedesa stracił panowanie nad samochodem i dachował w rowie. Ku zdziwieniu mundurowych, policja na miejscu zdarzenia nikogo nie zastała i mimo że w kilkunastu miejscach szukała kierowcy, mężczyzna zapadł się pod ziemię. Wczoraj postanowił wyjść z ukrycia. Wiadomo, że w wypadku nic mu się nie stało. - Przyznał się, że to on kierował autem - mówi asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Za naruszenie przepisów o ruchu drogowym grozi mu grzywna 3 tys. złotych albo kara nagany. – Materiały w tej sprawie zostaną przekazane do sądu i najpierw sąd musi się z nimi zapoznać – mówi asp. Anna Jaworska-Wojnicz.
Wójt Żelazkowa zna już chyba cała Polska. Zaczęło się od udzielania ślubu po kilku głębszych. - Mylił nazwiska, bełkotał, zapomniał o obrączkach - mówili za raz po wyjściu z ceremonii goście, którzy na miejsce postanowili wezwać mundurowych. Wójt nie chciał dmuchnąć w balonik, więc trzeba było zabrać go do szpitala. Tam okazało się, że nie był trzeźwy. Miał 2,4 promila alkoholu we krwi.
We wrześniu ubiegłego roku na Marszu Równości w Kaliszu został zatrzymany, bo popychał policjantów. Wcześniej, podczas lipcowego festynu "Niedziela u Niechciców" wójt wszedł na scenę i się na niej awanturował. Jak się okazało, zachowanie wójta było nieprzypadkowe - miał 2 promile w wydychanym powietrzu. Jakubowski usłyszał też zarzuty znęcania się nad bliskimi i znieważenia strażaków i przez chwilę był nawet za to za kratkami.