Na terenie CBŚP w Kaliszu, w niewyjaśnionych okolicznością giną ogromne pieniądze. Jak wyjaśnia RMF, chodzi o gotówkę zabezpieczoną w domu jednego z podejrzanych, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP. Według policyjnej dokumentacji, stworzonej przez liczących pieniądze funkcjonariuszy, do depozytu trafiło 350 tysięcy złotych, natomiast właściciel, przywołując też świadków twierdzi, że w kasetce było pół miliona.
ZOBACZ: Zbudował kuszę, żeby zabić żonę! Strzelił jej w plecy! Szczegóły zbrodni pod Gostyniem [ZDJĘCIA]
Jak wyjaśniają dziennikarze, w sprawie zniknięcia 150 tysięcy złotych śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Aby uniknąć posądzenia o stronniczość, zapadła decyzja, by postępowanie przekazać do śledczych z okręgu Sieradzkiego.
Przypomnijmy, że to kolejne niewyjaśnione zniknięcie pieniędzy. W połowie marca pojawiła się informacja, że w kasie CBŚP brakuje 20 tys. zł. Manko wykryto przy wpłacaniu do banku gotówki z depozytu z jednego ze śledztw. Suma nie zgadzała się z zapisaną w aktach sprawy. Ta różnica wynosiła właśnie 20 tys. zł.
CZYTAJ: Młody kierowca zrobił coś okrutnego i uciekł! Policja ujawnia: "Nawet nie zwolnił" [ZDJĘCIA]