Ciężko uwierzyć w horror, jaki miał się rozegrać w Żydowie k. Kalisza. Syn miał zabić własną matkę. Jego łupem miały się stać pieniądze w kwocie 2 tys. zł. Do zabójstwa doszło w sobotę, 15 października ub. roku, ale dopiero następnego dnia tuż przed północą zawiadomiono policję o zwłokach 81-letniej kobiety znalezionych w domu jednorodzinnym w Żydowie.
Na miejsce udał się prokurator, który z udziałem biegłego i funkcjonariuszy dokonał szczegółowych oględzin, a także zlecił zabezpieczenie niezbędnych śladów kryminalistycznych. W domu znajdował się też 57-letni syn kobiety, u którego stwierdzono w organizmie 0,5 promila alkoholu.
Jak przekazuje Polska Agencja Prasowa, zdaniem śledczych po zabójstwie syn miał zabrać matce 2 tys. zł. W sprawie zgromadzono obszerny materiał dowodowy. Uzyskano opinię biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili, że w chwili popełnienia zbrodni mężczyzna był poczytalny.
Sekcja zwłok wykazała, że staruszka miała liczne obrażenia głowy i ciała.
- Mężczyźnie postawiono zarzut, że z zamiarem bezpośrednim w celu uzyskania korzyści majątkowej wielokrotnie uderzał głową matki o meble i nieustalonym narzędziem w okolicach klatki piersiowej, w efekcie doprowadził do zgonu – powiedziała PAP rzecznik prasowy kaliskiego sądu Edyta Janiszewska.
Podejrzany nie przyznał się do zbrodni zabójstwa. Złożył wyjaśnienia i przedstawił odmienną wersję wydarzeń. Został tymczasowo aresztowany.