Zabił Anię, bo chciała od niego uciekała. Gonił ją 30 km

i

Autor: REPRODUKCJA ALEX MARCINOWSKI /SUPER EXPRESS Zabił Anię, bo chciała od niego uciekała. Gonił ją 30 km

Zadźgał ukochaną na oczach rocznej córeczki. Teraz milczy jak zaklęty

2020-11-23 15:32

Ten horror rozegrał się w 11 listopada z samego rana niedaleko Wilczyna pod Koninem (woj. wielkopolskie). 29-letni Rafał S. zadźgał swoją partnerkę na oczach ich dwuletniej córeczki, po czym zaczął dźgać się w brzuch. 28-latka nie przeżyła tego ataku. Nożownik trafił do szpitala, ale jego stan się poprawił i właśnie usłyszał zarzut zabójstwa. Śledczym nie miał jednak nic do powiedzenia i… milczał jak zaklęty. Ze szpitala pojechał prosto do aresztu.

Do dramatu doszło na drodze w Kopydłówku w gminie Wilczyn w biały dzień. Anna B. Ze swoją roczną córeczką uciekała przed Rafałem S. samochodem, ale ten nagle zajechał jej drogę, dopadł  w aucie i zaczął dźgać.  Jak wykazała sekcja zwłok - dźgał między innymi prosto w serce.

CZYTAJ: Anię zabito brutalnie na oczach rocznej córki. Na grobie nie ma kwiatów od mordercy

Po krwawym ataku mężczyzna probował odebrać sobie życie - dźgając się kuchennym noże w brzuch. Dziecku na szczęście nic się nie stało. - Dwuletnia dziewczynka została przewieziona do szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) - mówił Super Expressowi mł. asp. Sebastian Wiśniewski.

Jak informowała Aleksandra Marańda z Prokuratury Okręgowej w Koninie było dwóch bezpośrednich świadków zdarzenia. Jechali w samochodzie za Rafałem S. i musieli się zatrzymać na drodze.

Rafał S. najpierw trafił na oddział intensywnej terapii. Właśnie lekarze pozwolili na przesłuchanie go i ogłoszenie mu zarzutu. - Usłyszał zarzut  zabójstwa - mówi Marańda. Przy przesłuchaniu zachowywał kamienną twarz, odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. - Nie ustosunkował się nawet do zarzutu, czyli nie powiedział, czy się przyznaje, czy nie - wyjaśnia Marańda. Mężczyzna jest już za kratkami. Prosto ze szpitala pojechał do aresztu śledczego.

W szpitalu tymczasowym w Katowicach pracować będą ratownicy górniczy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają