51-letni lekarz z Kalisza Tomasz G. był właścicielem BMW 7 o wartości 170 tys. zł. Postanowił sprzedać samochód, ale chętnych nie było. Nawiązał więc kontakt z 43-latkiem z powiatu aleksandrowskiego Tomaszem D., który w przestępczym środowisku ma być znany z tzw. "ustawianych kradzieży", czyli takich, o których wie też okradany. Ten poradził mu, żeby dorobić kluczyki do samochodu. Zapewnił, że auto zniknie, a jego właściciel zgłosi kradzież i wystąpi do firmy ubezpieczeniowej o wypłatę odszkodowania.
ZOBACZ: 77-latek leżał na podłodze i nie mógł wstać! Dramatyczna akcja ratunkowa
Pan doktor wynajął do tego celu 46-letniego ślusarza z Kalisza Roberta W. Na początku października ub.r. kiedy wszystko było już ustalone lekarz przyjechał swoim autem na dyżur lekarski do przychodni w wielkopolskim Krotoszynie. Po skończeniu pracy BMW na parkingu już nie było. Doktor zgłosił się do miejscowej komendy, by zawiadomić policję o kradzieży samochodu.
Policjanci przesłuchali zgłaszającego i zaczęli zbierać informacje potrzebne do ustalenia sprawców. - W miarę rozwoju sprawy funkcjonariusze zaczęli mieć wątpliwości, czy do kradzieży w ogóle doszło. Po dokładnym sprawdzeniu i przeanalizowaniu wszystkich zebranych informacji upewnili się, że mężczyzna nie mówił prawdy - powiedział PAP rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji st. asp. Piotr Szczepaniak.
Zatrzymano trzech mężczyzn, którzy przyznali się do winy. "Dwóch usłyszało zarzuty zgłoszenia przestępstwa, którego nie popełniono, składania fałszywych zeznań oraz oszustwa usiłowania wyłudzenia odszkodowania z zakładu ubezpieczeniowego" - powiedział prokurator Kubiak.
CZYTAJ TAKŻE: Obwodnicą Ostrowa Wielkopolskiego pod prąd! Jechał tak przez 13 km! [WIDEO]
Ślusarzowi prokurator postawił zarzut pomocnictwa w popełnieniu przestępstwa. Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozorów policji, zakazu opuszczania kraju i poręczeń majątkowych w łącznej kwocie 180 tysięcy złotych. Mężczyznom grozi do 8 lat więzienia