W niedzielę 14 listopada do komendy policji w Skarżysku zgłosił się 35-letni mężczyzna, który poinformował stróżów prawa, że ostatniej nocy z przyblokowego parkingu skradziono mu skuter. Wartość pojazdu oszacował na 2000 złotych. Sprawca szybko wpadł, a zdradził go hałas, ponieważ złodziej postanowił wykrzesać z maszyny "ile fabryka dała", wprost "katując" pojazd. Policjanci zainteresowali się sytuacją, doszło do kontroli. Wtedy okazało się, że to skradziony skuter, który dodatkowo nie miał tablic rejestracyjnych. Młody złodziej jednak nie zamierzał się zatrzymać.
Polecany artykuł:
- Kiedy ten zorientował się w sytuacji, skręcił w boczną uliczkę. Następnie porzucił pojazd i usiłował uciec. Po chwili jednak został zatrzymany. Uciekinierem był 17-letni skarżyszczanin. Szybko okazało się, że porzucony skuter rzeczywiście figurował jako skradziony trzy dni wcześniej - opowiada Jarosław Gwóźdź, rzecznik miejscowej policji.
To bynajmniej nie był koniec kłopotów młodego złodzieja.
- W bieliźnie ukrył woreczek po gumach do żucia, a w nim cztery zawiniątka z suszem. Substancja wstępnie została zakwalifikowana jako marihuana o wadze 2,5 grama - relacjonuje funkcjonariusz.
Finalnie odważny młodzieniec trafił do aresztu. Motorower wrócił do właściciela, a zabezpieczony susz będzie badany. Śledczy próbują ustalić w jaki sposób 17-latek wszedł w posiadanie skradzionego pojazdu i nielegalnej substancji. Taka kradzież to nawet 5 lat za kratkami.