Skontaktował się z nami chcący zachować anonimowość czytelnik, który opowiedział o sytuacji, jaka miała miejsce w czwartek, 10 lutego wieczorem, obok jednego z supermarketów w Busku-Zdroju. Mężczyzna wyskoczył na szybkie zakupy z dziewczyną. Gdy wychodzili ze sklepu, zauważyli dwóch policjantów, którzy zaczęli iść w ich stronę. Domyślili się, że może chodzić o maseczkę, której akurat w tym dniu nie założyli na zakupach, więc grzecznie udali się z mundurowymi pod ich samochód. Okazało się, że do dyżurnego policji wpłynęło zgłoszenie z tamtejszego sklepu, że grupa ludzi chodzi po sklepie bez maseczek. Czytelnik widział wtedy, że po markecie spacerowała spora młodociana drużyna sportowa i mało kto z nich miał wtedy maseczkę, o czym powiedział funkcjonariuszom.
Polecany artykuł:
- Policjanci stwierdzili, że widzieli nas i wylegitymowali. Wystawili mandat w wysokości 20 zł. Zdziwiło mnie, że w Polsce są tak niskie mandaty, ale i tak zapytałem o podstawę prawną, bo wcześniej słyszałem, że wiele sądów umarza takie sprawy - opowiada mężczyzna.
Stróże prawa powołali się wówczas na art. 116 par. 1a kodeksu wykroczeń, który brzmi: "Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany". Prawnicy podkreślają jednak, że są "duże wątpliwości" co do legalności tego przepisu. Jak pokazuje praktyka, wciąż mamy szansę na umorzenie wystawionego za brak maseczki mandatu. Sąd w Limanowej odmówił wszczęcia postępowania wobec osoby, która nie zakryła ust i nosa w budynku stacji paliw. Sędzia uznał, że nie istnieje dostateczna podstawa prawna do karania za brak maseczek, a dodatkowo w rozpatrywanym przypadku czyn obwinionego nie był społecznie szkodliwy.
Inna sprawa, że mandaty w kwocie zaledwie 20 zł sprawiają, że wiele ukaranych osób zwyczajnie rezygnuje z nieprzyjmowania mandatu i dochodzenia swych racji przed sądem.
Polecany artykuł:
- Za tyle nie opłaca mi się ciągać po sądach - przyznaje nasz czytelnik. - Więcej bym stracił za bilety, musiałbym brać wolne w pracy, to nie ma sensu - opowiada.
Dodatkowo nasz rozmówca podkreśla, że mandat w wysokości 20 zł sprawi, że mężczyzna tym bardziej nie będzie zakładał maseczek w sklepach.
- To śmieszne, od tej pory będę wszędzie chodził bez maseczki. Wygląda na to, że mandaty w tak śmiesznej wysokości, to zachęta do chodzenia bez maseczki, bo konsekwencje są praktycznie żadne - ironizuje mieszkaniec Buska-Zdroju.
Ten przypadek pokazuje, że mandaty w wysokości 20 zł za brak maseczek w marketach nie mają ani wartości wychowawczej, ani nie przyczyniają się do walki z pandemią. Jaki jest zatem sens ich wystawiania? Nie wiadomo, ale wydawać by się mogło, że chodzi li tylko o "zasypanie" dziury budżetowej w Skarbie Państwa.
Ubytku kwoty wysokości 20 zł praktycznie nie odczujemy w portfelu, ale jeśli ukaranych osób będą tysiące? To dla policji prawdziwa żyła złota.