To nie pierwsza wizyta 27-latka w szpitalu psychiatrycznym. Co szczególnie dramatyczne, młody mężczyzna przebywał na oddziale zamkniętym tuż przed popełnieniem makabrycznej zbrodni. Przypomnijmy - do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Dawid K. oddalił się ze szpitala psychiatrycznego i udał do Szczebrzusza w powiecie staszowskim. Tam uwięził swoją babcię i groził jej nożem. Na szczęście kobiecie udało się wyswobodzić. Wtedy do akcji wkroczył jego ojciec. Mężczyzna nie mógł wiedzieć, że właśnie trwają ostatnie chwile jego życia.
Między mężczyznami nawiązała się szamotanina, w pewnym momencie Dawid K. zadał ojcu kilka ciosów nożem, a potem wciągnął go do samochodu. Mężczyzna zmarł. 27-latek następnie porzucił ciało swojego ojca w lesie w miejscowości Kije. Aby zatrzeć ślady, mężczyzna podpalił zwłoki swojego ojca. Auto porzucił w Rembieszycach pod Pińczowem. 27-latek został tymczasowo aresztowany. Oskarżono go o "zabójstwo ze szczególnym udręczeniem połączone z pozbawieniem wolności i w celu dokonania zaboru mienia w postaci pieniędzy oraz dokumentów". Prokurator zlecił biegłym sporządzenie rozszerzonej opinii psychiatrycznej, która właśnie została przygotowana. Jak informuje staszowska prokuratura, z akt wynika, że 27-latek był całkowicie niepoczytalny w momencie popełnienia zbrodni.
Opinia biegłych oznacza, że postępowanie w sprawie Dawida K. zostanie umorzone. Niepoczytalny mężczyzna najprawdopodobniej trafi jednak do szpitala psychiatrycznego, decyzję w tej sprawie niebawem podejmie sąd.