Wszystkie osoby prowadzące punkty handlowo-usługowe w centrum Kielc powinny mieć się na baczności! Wystrojony w gustowną różową sukienkę łysy mężczyzna od kilku dni grasuje i kradnie rozmaite przedmioty. Na koncie ma już aptekę, sklep spożywczy i kawiarnię. To właśnie w ostatnim wymienionym miejscu osobliwy człowiek dokonał najbardziej spektakularnej kradzieży. Łupem strojnisia padły aż... 4 kilogramy lodów! Właścicielka kawiarni AleBabeczka, pani Aleksandra Chłodnicka, nie kryje swojego wzburzenia w rozmowie z Super Expressem.
CZYTAJ TEŻ: W Kielcach jak na Marsie! Konkurs łazików na Politechnice Świętokrzyskiej po raz siódmy!
- Zgłosiłam już sprawę na policję, ten pan dzisiaj dokonał jeszcze kradzieży w aptece, a dwa dni temu w sklepie spożywczym. Gość codziennie grasuje, ponoć ma żółte papiery, ale co z tego? To nie znaczy, że można okradać - mówi pani Aleksandra.
Właścicielka kawiarni podkreśla, że policja zna tożsamość złodzieja, funkcjonariusze wciąż czekają na zapis miejskiego monitoringu. Tymczasem zuchwała kradzież lodów w biały dzień nieco zburzyła morale wśród pracowników kawiarni i pokrzyżowała plany szefostwa.
- Pracują u mnie młode dziewczyny, one się boją. Poza tym sama bańka do lodów kosztuje 150 zł, jeszcze jej nie dostanę tu w Kielcach, tylko muszę ją skądś zamawiać. To mnie tak naprawdę najbardziej wkurzyło - przyznaje pani Aleksandra.
Właścicielka popularnej kawiarni w centrum Kielc ma nadzieję na szybkie ujęcie sprawcy.
- Pół miasta przysłało mi różne nagrania z panem w roli głównej - zdradza szefowa kawiarni AleBabeczka.