Afera Owocu Sandomierskiego. Grube miliony, 232 poszkodowanych. "Fake it till you make it" po świętokrzysku
Owocowe imperium upadło już dawno, z danych prokuratury wynika, że spółka miała wszelkie przesłanki, żeby już w styczniu 2016 r. ogłosić upadłość. Tymczasem Leszek B., ówczesny prezes, od czerwca 2015 r. aż do grudnia roku następnego zaciągał kolejne zobowiązania. - [...] wprowadził w błąd udziałowców Grupy Sadowniczej „Owoc Sandomierski” oraz inne osoby dostarczające owoce do Spółki, podmioty gospodarcze, u których Spółka zamawiała usługi bądź dokonywała zakupu towarów - czytamy w opinii prokuratury, która wskazuje, że Leszek B. działał nie bez udziału świadomości, w jakiej kondycji finansowej znajduje się jego podmiot gospodarczy.
- Z ustaleń śledczych wynika, że Leszek B. wyłudził od 232 podmiotów blisko 12 mln zł. Wśród pokrzywdzonych są osoby fizyczne, dostawcy owoców, czy różnego rodzaju firmy, w których Leszek B., jako prezes [...] zamawiał różnego rodzaju usługi, za które nie płacił - podsumowuje biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Innymi słowy, Leszek B. wręcz dosłownie wprowadził w życie angielski aforyzm "fake it till you make it", czyli "udawaj tak długo, aż się uda". Nie udało się.
Leszek B., były prezes Owocu Sandomierskiego, czeka na proces w domu
Do zatrzymania byłego prezesa doszło z końcem 2021 roku. Wtedy też usłyszał dwa zarzuty, o "popełnienie oszustwa wielkich rozmiarów" oraz "przestępstwo z kodeksu spółek handlowych niezłożenia wniosku o upadłości, przy istnieniu warunków do zgłoszenia tej upadłości". W sumie, mężczyźnie grozi do 11 lat więzienia. Na proces czeka w domu, bo Sąd Rejonowy w Sandomierzu zdecydował jedynie o zastosowaniu dozoru policyjnego i zakazu opuszczania miejsca zamieszkania. Oskarżonemu grozi do 11 lat więzienia.
Owoc Sandomierski. Nie wszystko złote, co się świeci. Co to za spółka?
Grupa producencka "Owoc Sandomierski" powstała z inicjatywy 10 sadowników z gminy Obrazów w 2010 r. Ówcześnie to była największa grupa producentów rolnych w rejonie Sandomierza, produkcja skupiała się wokół jabłek, soku, owoców pestkowych i czarnej porzeczki. Grupa zatrudniała 112 członków pracujących na ok. 950 ha sadów położonych w gminach: Obrazów, Koprzywnica, Samborzec, Dwikozy i Sandomierz. Prokuratura zaczęła prześwietlać finanse spółki w 2017 roku, kiedy udziałowcy złożyli zawiadomienie. Okazało się że, choć wartość przedsiębiorstwa wyceniano na ponad 100 milionów złotych, realnie spółka miała 62 miliony złotych długu.