Do władz Kielc od wielu już miesięcy dochodziły sygnały od zaniepokojonych mieszkańców odnośnie sytuacji w Domu Opieki Społecznej imienia Jana Pawła II przy ulicy Jagiellońskiej. W placówce wykonano audyt wewnętrzny, który potwierdził przypuszczenia władz i kielczan.
- Potwierdzają się trudności, które są w DPS-ie, potwierdza się to, że polityka ówczesnego dyrektora (...) pozostawia wiele do życzenia. Powodem takiej oceny jest po pierwsze zła struktura organizacyjna, związana z tym, że w administracji jest zdecydowany przerost osób - wyjaśnia Danuta Papaj, wiceprezydent Kielc. - Próbowaliśmy na początku tego roku informować, że przeniesiemy pracowników księgowo-kadrowych do CUW-u (Centrum Usług Wspólnych - przyp. red.). Niestety bardzo duże oburzenie pracowników spowodowało, że chcieliśmy zapoznać się z faktyczną sytuacją, jaka panuje w tej jednostce - dodaje.
Zła organizacja
Jak podkreśla zastępca Bogdana Wenty, głównym problemem kieleckiego DPS-u jest bardzo zła struktura organizacyjna. Kontrola dowiodła, że w zatrudnionych jest więcej pracowników administracyjnych niż opiekunów pensjonariuszy czy pielęgniarek.
Pod opieką DPS-u jest 151 pensjonariuszy, a zatrudnionych jest 102 pracowników, z czego tylko 14 to osoby zajmujące się opieką nad chorymi.
- W administracji pracuje 18 osób, a pielęgniarek jest 14 - wylicza nowy dyrektor Domu Opieki Społecznej przy ul. Jagiellońskiej Piotr Chałupka.
Wątpliwe zamówienia
W DPS-ie przy ul. Jagiellońskiej ponadto została złamana dyscyplina finansów publicznych. W ciągu jednego roku na zakup akcesoriów dla pensjonariuszy wydawano 140 tysięcy złotych, na leki - 65 tysięcy złotych, a na ochronę obiektu - 140 tysięcy złotych. Zamówienia publiczne były ponadto realizowane najprawdopodobniej "od ręki" bez przetargów i upublicznionych informacji.
Polecany artykuł:
Konsekwencje prawne?
Dozorem zajmowała się zewnętrzna firma, której dziewięciu pracowników pracowało w systemie jednozmianowym, zamiast wymaganego trzyzmianowego.
W związku z wykrytymi nieprawidłowościami, jak zapowiada Danuta Papaj, w grę wchodzą nie tylko zwolnienia, ale także podjęcie kroków prawnych.