Anders z Kozłowa. Mówią, że walczył pod Monte Cassino, jest pochowany w bezimiennym grobie!

i

Autor: Tomasz Warzyński "Anders" z Kozłowa. Mówią, że walczył pod Monte Cassino, jest pochowany w bezimiennym grobie!

"Anders" z Kozłowa. Mówią, że walczył pod Monte Cassino, jest pochowany w bezimiennym grobie!

2020-07-17 12:13

Nieżyjący od ponad 25 lat Stanisław Musiał z Kozłowa w trakcie II wojny światowej został wcielony do armii, w stopniu szeregowego trafił do Francji i Anglii, skąd po dwóch latach wrócił do Polski. We wsi mówi się, że brał udział w bitwie o Monte Cassino, a po powrocie stał się zajadłym antykomunistą i - po latach - prawdziwą legendą w okolicy. Niestety, jego grób niszczeje i zarasta trawą. Jeden z mieszkańców Kozłowa od kilku lat usiłuje odnowić pomnik zasłużonego zmarłego, zanim pamięć o nim całkiem zaginie.

Czy Stanisław Musiał faktycznie walczył w bitwie o Monte Cassino w armii Andersa? Tego nie wiadomo, ale dokumenty potwierdzają, że w tym czasie - styczeń 1945 - faktycznie był wcielony do armii, gdzie służył w batalionie. Później trafił do kompanii administracyjnej, a po dwóch latach został repatriowany z Wlk. Brytanii do Polski, do Kozłowa w gminie Małogoszcz. W ojczyźnie przeszedł piekło na ziemi, ponieważ był zaciekłym antykomunistą. Nigdy nie kłaniał się w pas towarzyszom, odmawiał udziału w wyborach. Żył w biedzie, a kiedy jego dom zawalił się, dzielił cztery ściany ze zwierzętami w szopie.

Ginąca pamięć

Stanisław Musiał był też osobą o trudnym charakterze. Nie był rosły, bowiem mierzył zaledwie 150 cm, ale za to nadrabiał porywczością i honorem. Niechętnie chwalił się swoją przeszłością, choć w okolicy Małogoszcza był znany. Przed wstąpieniem do wojska mieszkał w położonym nieopodal Kozłowa Ludwinowie.

- W pobliskiej szkole podstawowej im. Bohaterów Monte Cassino w Rembieszycach znajduje się o nim tylko krótka wzmianka: starszy ułan, żołnierz Dywizji Pancernej, Odznaczony Orderem Wojennym Virtuti Militari, Klasa V, Krzyżem Walecznych. Gdyby ktoś zapytał na wsi, gdzie mieszka Stanisław Musiał, wiele osób by się pewnie zastanowiło... Co innego gdyby ktoś zapytał: gdzie mieszka "Anders". "Andersa" znali wszyscy - taki pseudonim dostał od mieszkańców z wiadomego powodu - wrócił z zachodu, od Andersa - mówi Tomasz Warzyński, mieszkaniec Kozłowa i popularyzator historii.

To właśnie pan Tomasz od wielu lat stara się przywrócić pamięć o "Andersie" i - przede wszystkim - odnowić jego kompletnie zaniedbany i zniszczony grób. Obecnie nagrobek całkowicie zarósł trawą, mogiła jest anonimowa i mało kto wie, jak zasłużona postać spoczęła w grobowcu. A trzeba przyznać, że iście żołnierską postawą Stanisław Musiał wykazywał się również i w czasach PRL-u.

- Na wybory komunistyczne był dowożony pod przymusem milicyjną nyską. Pierwsze co zrobił przed "komisją wyborczą", to rzucił swoją czapką o podłogę. Gdy milicja i komisja dobitnie i głośno zwróciła mu uwagę odpowiedział: "To moja czapka i mogę ją rzucać gdzie chcę - nie ma na niej orzełka. Gdyby był, to bym nie rzucił - opowiada pan Tomasz Warzyński.

Nie dla pieniędzy!

Ze względu na swoją postawę były żołnierz pozostawał pod "opieką" Milicji Obywatelskiej, utrudniano mu zdobycie pracy, żył w nędzy, często chodził głodny. Pomagał mu miejscowy ksiądz, a okoliczni gospodarze często zatrudniali go do prac polowych, za co wynagradzali go jedzeniem. W wolnej Polsce jeden z radnych pochylił się nad jego losem, chciał "załatwić" mu emeryturę. "Anders" znów uniósł się honorem. "Nigdzie nie idę! Nie robiłem tego dla pieniędzy" - zapierał się weteran.

- Zmarł 9 stycznia 1993 roku w zapomnieniu i nędzy mieszkając w baraku, którego ściany były ozdobione świętymi obrazami. Prawdopodobnie jeszcze gdy żył i był schorowanym staruszkiem ktoś z "gości" przywłaszczył sobie jego odznaczenia i dokumenty wojskowe Niestety po śmierci też nigdy nie został godnie upamiętniony. Mimo wielu zabiegów nadal leży w bezimiennym grobie - mówi ze smutkiem Tomasz Warzyński z Kozłowa.

Stanisław Musiał - Anders spod Jędrzejowa

i

Autor: Tomasz Warzyński Dokumenty Stanisława Musiała

Celem Tomasza Warzyńskiego jest znalezienie sponsora, który pomógłby sfinansować budowę nagrobka i tablicy pamiątkowej. Mieszkaniec Kozłowa prowadzi intensywne działania w tym celu od kilku lat. Dopiero w połowie 2020 roku udało się zdobyć dokumenty poświadczające, że "Anders" faktycznie służył w polskiej armii w trakcie II wojny światowej w stopniu szeregowca.

Skwer Kory Jackowskiej w Krakowie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki