Kornik ostrozębny to niewielki chrząszcz, który wyrządza szkody na sośnie. Jak podkreśla Jacek Sobolak z ostrowieckiego nadleśnictwa, z problemem plagi korników zarządzający regionalnymi lasami zmagają się od 2016 r. Wcześniej kłopotliwe szkodniki były nieobecne na terenie Świętokrzyskiego.
Główną przyczyną, która doprowadziła do obecnego stanu rzeczy, była długotrwała susza.
Polecany artykuł:
- Od kilku lat mamy osłabienie drzewostanów, nie tylko sosnowych, które zostało spowodowane przez długotrwałą suszę. Drzewa są osłabione, a kornik wykorzystuje zmniejszone mechanizmy obronne drzewa i atakuje nasze drzewostany sosnowe - wyjaśnia Jacek Sobolak. - To zjawisko idzie od wschodu, od dyrekcji lubelskiej - dodaje.
Pierwsze objawy obecności nieproszonych gości ze wschodniej części Polski pojawiły się jesienią 2016 r. Od tego czasu świętokrzyskie nadleśnictwa prowadzą wojnę ze szkodnikami.
- Walka polega na usuwaniu drzew "porażonych", zasiedlonych świeżo przez te owady, ponieważ tu żadna chemia nie wchodzi w rachubę, bo larwy kornika żerują pod korą i nie da się ich zwalczać w sposób chemiczny, tylko mechaniczny - podkreśla specjalista z ostrowieckiego nadleśnictwa. - Polega to na usuwaniu zasiedlonych drzew, paleniu gałęzi, żeby zniszczyć stadia rozwojowe szkodnika - zaznacza Jacek Sobolak.
Polecany artykuł:
Ostrowieckie nadleśnictwo tylko w tym roku wytnie 10 tys. metrów sześciennych porażonych przez kornika drzew. Dla porównania - w skali całego województwa na przestrzeni dwóch lat ta liczba to aż 70 tys. m³.
Jak rozpoznać zainfekowane drzewa? Na obecność szkodników wskazują rude wierzchołki sosen i jodeł.