Przypomnijmy: w niedzielny wieczór (3 października) doszło do potężnego pożaru w Chęcinach. Olbrzymie jęzory ognia ogarnęły budynek dawnego przedszkola, strażacy w pocie czoła zmagali się z żywiołem przez niemal całą noc, a dogaszanie pogorzeliska trwało jeszcze w godzinach porannych w poniedziałek. Budynek starego przedszkola miał sporą wartość sentymentalną dla wielu mieszkańców miasteczka. - Kończy się pewna epoka. Zniszczone zostało miejsce jednoczące i kształtujące nas wszystkich, przez które przewinął się każdy chęcinianin używający internetu - napisali strażacy z Chęcin, którzy brali udział w akcji gaśniczej.
Mimo upływu czterech dni władze gminy i miasta wciąż nie zabrały się za uprzątnięcie pogorzeliska. Okoliczni mieszkańcy uskarżają się na gryzący, nieprzyjemny dym, który czuć w okolicy.
- Smród nad osiedlem jest nie do wytrzymania. Konstrukcja budynku w połączeniu z ogniem była chemicznym zabójcą. Zadaje publiczne pytanie: Kiedy pogorzelisko zostanie uprzątnięte? Dochodzą do mnie głosy, że przez trzy dni robocze nie podjęto żadnych działań w celu ochrony zdrowia tysiąca mieszkańców osiedla. Nie chodzi o walory estetyczne tylko o powietrze, które wdycha mój 71-letni tata i nasi sąsiedzi - apeluje Dominik Kowalski, znany przewodnik i społecznik z Chęcin.
Wielu mieszkańców Chęcin wyraziło swoje zaniepokojenie w związku z nieuprzątniętymi pozostałościami po pożarze.
Polecany artykuł:
- Jeśli przedszkole było budowane w latach 60, 70 czy 80 to bardzo prawdopodobnym jest, że do impregnacji używany był ksylamit, chemiczny środek. Zawierał toksyczne związki tricholorofenole, chloronaftalen czy pentachlorofenol. Ten ostatni to silny środek biobójczy. W wysokim stężeniu może powodować podrażnienie spojówek, błon śluzowych, górnych dróg oddechowych. W badaniach wykryto jego działanie kancerogenne. Oby w tym przypadku tak nie było - zaznacza pani Agata.
Wciąż czekamy na odpowiedź władz miasta i gminy Chęciny na zadane przez nas pytanie o termin porządków pogorzeliska.